poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Deadia vel Duma- Potężne Moce

Dziś obudziłam się z odczuciem, jakbym była dojrzalsza… Hmm, nie wiem czemu. Zjadłam i wyszłam z Turkusowych Źródeł- po cichu by nie obudzić mamy i Kyara. Poszłam nad Wodospad. Przejrzałam się w Wodzie i byłam jakaś taka inna. Jakby większa? Nie, może mi się wydaję. Jakaś schiza? A jednak nie.
Postanowiłam się przejść. Hmmm-Moczary, cóż mamuśka nie będzie zbytnio zadowolona. Ale chciałam zobaczyć to miejsce. Wyruszyłam więc. Cuchnęło okropnie. Ale były tam piękne stworzenia, niektóre nawet nie wiedziałam jak nazwać. Bo jak nazwać coś, czego się wcześniej nie widziało? Nagle zaczepiłam się o jakieś kłujące krzaczyska! Pokaleczyły mnie! Bardzo się zdenerwowałam. Nagle krzaki które mnie poraniły zapaliły się. Byłam zaskoczona. Jak to się stało? -Pomyślałam. Nie ważne. Na szczęścia miałam amulet od mamy i rany zaraz się zagoiły. Chwilę później przyszło mi do głowy, że mama mówiła mi, że nie długo mogę odkryć jakieś dziwne zdolności. Moce czy jak ona to mówiła. Zobaczyłam suche drzewo. Ze złością spojrzałam na nie i wyobraziłam sobie jak płonie. Udało się. Spaliło się doszczętnie. To chyba to o czym mówiła mama. Ale ona mówiła o 2 mocach. Ciekawe jaka jest ta druga. Poszłam do zatoki przemyśleń, może tam mi przyjdzie coś do głowy.
H: Hey młoda, jak tam mama po ziółkach?
D: Cześć, jakich ziółkach?
H: A to ty nic nie wiesz? Nie ważne, szukaj mocy w umyśle. Pa. – i zniknął
Dziwny ten króliczek pomyślałam. Ale jakiś taki, że nie da się go nie lubić. W umyśle, w umyśle. Jak ja mam szukać mocy w umyśle. Chyba za głupia jestem na takie przenośnie. Umyśle, umyśle. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturchnął, odwróciłam się. To był Tor, ale coś go odrzuciło i to nie lekko.
D: Wujek, nic Ci nie jest?
T: Wujek? Kim ty jesteś? I co zrobiłaś?!
D: Wujek błagam Cię to ja Dea! I sama chciałabym wiedzieć co to było.
T: Deeea! Ależ wyrosłaś. Zupełnie jakby z dnia na dzień. Naprawdę nie wiesz jak to zrobiłaś?
D: Nie. Przyszłam tu by pomyśleć nad moimi mocami, ale nic mi do łba nie przyszło.
T: A czy ty przypadkiem nie wystraszyłaś się mnie?
D: Owszem, nie wiedziałam kto mnie szturchnął.
T: Może chciałaś, żeby coś mi się stało, w ten sposób. Czekaj Dea! Może ty masz moc Torturowania Umysłem?
D: Tortu co?
T: Torturowania Umysłem. Dea, weź spójrz na tamten kamień. Pomyśl z całej siły, że jest rozłupany na kawałki.
D: Postaram się. – Zrobiłam jak kazał wujo Tor. Kamień po kilku sekundach rozpadł się na kawałki.
T: O matko! Dea, Twoja moc jest bardzo rzadka i naprawdę niebezpieczna. Możne narobić dużą krzywdę. Czy ty zdajesz sobie z tego sprawę?
D: Tak, wujku, obiecuję używać jej tylko w poważnych sytuacjach.
T: A Drugą moc jaką masz?
D: Jak sobie pomyślę, że coś się pali, to się pali, heh.
T: Torturowanie Umysłem i Pirokineza, cóż z resztą czego ja się mogłem spodziewać po De Niro.
D: Co? Kto to De Niro.
T: Teraz to nie ważne. Muszę iść porozmawiać z Twoją mamą. Pa.
Ja zastanawiałam się kim jest ten De Niro i dlaczego wujek tak powiedział. Jednak nawet tu nie wiedziałam o co chodzi. Poszłam więc do Lasu Ciszy, a Tor zaczął rozmowę z moją mamą.

...Tornado...
Po spotkaniu z Deą i po poznaniu jej mocy zacząłem się trochę niepokoić, czy nie zrobi czasem komuś krzywdy. Nie chciałbym jej wygnać. Musiałem o tym porozmawiać z Kasjopeą.
T: Hej! Kasja! Szukałem Cię!
K: Tak, Tor?
T: Wiesz może jakie moce ma już twoja córka?
K: Nie, nie wiem. Chyba jeszcze ich nie odkryła.
T: No właśnie odkryła.
K: Tak? To super!
T: No czy ja wiem, czy tak super…
K: Coś się stało?
T: Dobrze wiesz, że jej ojcem jest De Niro.
K: Tak, no wiem. Co masz na myśli?
T: Ona ma pirokinezę i torturowanie umysłem. –powiedział szeptem.
K: Co!?
T: Ciszej!
K: Ale jak kto? Przecież Akacja nie ma żadnych mocy, więc Dea nie powinna mieć … no wiesz o co chodzi….
T: Tak, wiem. Właśnie dlatego się boję. A co jeśli ona zrobi komuś krzywdę?
K: Ona nikomu nic nie zrobi. Tor, przecież ją znasz od urodzenia.
T: Niby tak, ale ona teraz dorasta. A co jeśli będzie taka jak De Niro?
K: Na pewno taka nie będzie. Tor! Ona jest moją córką!
T: Oj, Kasja …. Mam nadzieję, że masz racje.
Wtedy przyszła do nas Dea i spytała:
-Hej! O czym rozmawiacie?
T: O niczym.
D: Wujek? A kto to jest De Niro?
K: Tor? Skąd ona wie o De Niro?
D: Mamo? O co chodzi? Wyglądacie jakbyście byli przerażeni.
T: A wiesz Dea, ja muszę już wracać do Arsabell. Pa!
D: Mamo? Czy może ktoś mi powie o co chodzi?

...Kasjopea...
K: Może. Oczywiście, że może. Tylko nie wiem czy chcesz wiedzieć.
D: Chcę!
K: To słuchaj uważnie, bo powiem to raz. Wiesz, że jesteś córką Akacji?
D: Tak, ale ona mnie nie chciała, wiem…
K: I właśnie. Nie chciała Cię nie dlatego, że Cię nie Kochała, ale dlatego, że Twoim ojcem jest De Niro.
D: De Niro?
K: Tak kochanie, De Niro. To po nim masz tak mocne moce. Ogier, który jest wrogiem naszego stada. On ma zło we krwi. Ty też je masz. Dlatego Tor tak się przestraszył. Pamiętasz jak ci mówiłam o złym koniu jak byłaś mała? To właśnie było o nim.
D: Mamo, jak to zło we krwi! Nie prawda mamo! Jestem zwykłą, dobrą klaczą.
K: Nie kochanie. Jesteś niezwykła. To wielki dar, ale i przekleństwo, więc proszę Cię nie zawiedź stada.
D: Ohhh, mamo!- Powiedziała Dea z łzami w oczach.
Ja także uroniłam łzy. Przecież tak mocno ją kocham. Nie chcę by zrobiła coś okrutnego, by nas zawiodła. Wiem, że to będzie trudne, ale zrobię wszystko by było jak najlepiej! Przytuliłam moją malutką, kochaną Dee i powiedziałam jej jak bardzo ją kocham.
D: Mamo!- powiedziała Dea.
K: Tak?
D: Mogę iść do Akacji, chciałabym, żeby opowiedziała mi coś o sama wiesz kim.
K: Dobrze kochanie, ale na razie nic nie mów o swoich mocach.
D: Dobrze mamo, kocham Cię! Pa.
K: Pa, ale wróć wieczorem!
Dea pobiegła szukać Akacji, a ja poszłam pobawić się z Kyarem- w końcu kocham go tak samo. D: Akacjo, Akacjo!
A: Tak?
D: Powiedz mi proszę wszystko o De Niro.

...Akacja...
A : Hmm , To bardzo zły Ogier , Jest bardzo ładny strasznie podobny do cioci Arsabell , Ma wiele wspaniałych mocy , ale jest bardzo niebezpieczny , Jest Alfą w stadzie ,, Diamentowe pole '' Zostałam zmuszona ale to już kochanie inna bajka , Jest niesamowicie potężny , Więc radzę ci się trzymać od niego z daleka .... Nikt nie chce aby ci się stała krzywda ... A po co chcesz wiedzieć tyle o nim Deo ?
D: Tak po prostu , Bo tylko chciałam znać szczegóły , bo przecież to mój ... Tata
A : No niestety tak , Ale mówię ci że masz się od niego trzymać z daleka .. Ostrzegam ..
D : Dobrze .
A : Ale obiecuj mi że będziesz sie trzymała od niego z daleka ..!
D : Obiecuję .!
Dea pobiegła do mamy bo było już strasznie późno ..