poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Od Sprintera

Kiedy byłem jeszcze małym źrebaczkiem oddaliłem się od rodziny.. Nie wiedziałem gdzie jestem i tak wędrowałem przez kilka lat. Pewnego dnia spotkałem czarnego ogiera. Zapytałem go kim jest:
Sprinter: Hej. Kim jesteś?
Tornado: Ja jestem Tornado, pochodzę z kopytnego lasu. A ty?
Sprinter: Ja jestem Sprinter. Jej ile bym dał żeby zobaczyć moją siostrę i brata.
Tornado: A jak mieli na imię?
Sprinter: Serafin i Scootaloo. Ale.. Chyba na marne przeczucia że ich jeszcze spotkam.
Tornado: Wiesz co? W naszym stadzie jest Serafin i Scootaloo. Może to akurat twoje rodzeństwo?
Sprinter: Na prawdę?! Bo wiesz ja aktualnie nie mam stada na stałe..
Tornado: Zapraszam do nas. Co kilka koni to nie jeden.
Uradowany Sprinter pognał za Tornadem aż do kopytnego lasu gdzie zobaczył dużo koni. A w tym 2 konie wyglądające jak jego zaginione rodzeństwo. Może i się różnili ale matka Serafina i Scootaloo przygarneła Sprintera kiedy oddalił się od stada.
Sprinter: Serafin, Scootaloo?! To ja Sprinter..! Może i mnie nie pamiętacie ale... Może pamiętacie ten dzień kiedy poszliśmy z mamą na łąkę by bawić się w berka?!
Serafin i Scooti dziwnie popatrzyli się na Sprintera ale po długim czasie przypomniał im się ich brat. I tak całe rodzeństwo było razem!


Odszedł dnia 21.05.2013r