środa, 17 kwietnia 2013

Valerie&Magnum- Narodziny źrebiąt

Pasłem się na łące z Valerie. Uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech, jednak po chwili jej twarz wykrzywił ból. Podszedłem do niej bliżej, pytając:
- Valerie? Co jest? - jednak nie musiała mi odpowiadać. Wiedziałem co się dzieje. Pobiegłem po Elizę.
Przybiegliśmy z zaskakająco szybkim tempie. Zaopiekowała się Rie, a ja nie wiedziałem co robić. W końcu podszedłem do niej i zacząłem ją uspokajać.
Nie miałem pojęcia co robić, mówić... Po prostu najlepiej by było, gdyby mnie tam nie było. Jednak nie. Muszę zostać przy niej...

...Valerie...
Czulam okropny bol w brzuchu,nie do zniesienia!Zaczelam wierzgac kopytami,niechcacy kopnelam Elize,przeprosilam.Lusia dala mi jakies ziolka,podobno na uspokojenie.
Aomori przybiegla slyszac moje krzyki,Magnum jej nawet nie zauwazyl. To dobrze,nie beda sie przynajmniej klocic.
Rodzilam na lace,nie w grocie,by nic mi nie uszkodzic,nie przenosili mnie. Lusia sie obawiala ze zrebaki moga mnie zabic,lub same zdechna. Byly zbyt duze. W okol laki zaczelo sie roic od padlinozerczych ptakow zwabionych zapachem krwi,ogiery je przepedzaly,jeden po drugim. By Lusia mogla w spokoju sie mna zajmowac. w koncu,nie czulam bolu. Zasnelam. Kilka godzin pozniej sie obudzilam.
K. VALERIE!SLYSZYSZ NAS,NIE NIE ZASYPIAJ!! - czemu mi nie pozwalaja spac ? Przeciez nic im nie robie.
O. Valerie,nie zasypiaj,bo juz sie nie obudzisz-- szeptal mi ktos do ucha. To byl Onew.
W koncu ktos rozumie mi powiedzial co mam zrobic,o. Nie zasypiac.! Otworzylam oczy i mrugalam kilka razy by przywykly do swiatla.
E.Ufffff...udalo sie. - mamrotala Lusia. W kacie zauwazylam wyszczerzonego od ucha do ucha Magnuma,z naszymi...zrebakami.Od razu chcialam wstac,lecz Onew mnie powstrzymal razem z Lusia. Nie mialam sil. Po mimo zaprzeczen Lusi i Huntera polowa stada sie znalazla na lace. Czyzby tak sie obawiali ze umre?Nie spodziewałam sie tego.
V. Chce je zobaczyc. -powiedzialam ochryplym glosem.Onew spojrzal na Lusie,a ta kiwnela glowa. Pomogl mi wstac i razem doszlismy do zrebakow. To byly wspaniale chwile. Najwspanialsze.

Imię: Drieen
Przezwisko: Diren, Dirien, Direen
Płeć: Klacz
Rodzina: Matka: Valerie Ojciec: Magnum Brat: Matthew
Historia: Urodziłam się 17.04.2013r u boku mamy i taty. Zostanę z nimi i bratem do śmierci.
Do adopcji: Nie

Imię: Matthew
Przezwisko: Matt
Płeć: Ogier
Rodzina: Matka: Valerie Ojciec: Magnum Siostra: Drieen
Historia: Urodziłem się 17.04.2013r u boku mamy i taty. Zostanę z nimi i siostrą do śmierci. 
Do adopcji: Nie