czwartek, 11 kwietnia 2013

Altea - Kyar i Dea

Byłam bardzo szczęśliwa że jestem z Kayrem , kochałam go nad życie , a nie wiedziałam też że ja się mu podobam ... Tylko najgorsze było to że tyko mama i tata o tym wiedzą .. A mieli dowiedzieć się na końcu . Poszłam do Kyara :
A : Hejka , kochanie .
K : O Hej słoneczko ..
A : Wiesz że musimy powiedzieć całemu stadu że jesteśmy razem .? Bo jak narazie to wiedzą tylko moi rodzice ..
K : Tak wiem , będzie to najgorsze .. Ale damy radę ..
A : No jasne .. My taa- Uśmiechnełam się
K : Taak .. -Tak samo odwzajemnił uśmiechem ..
A : Ale mam nadzieje że nikt nam się nie zabroni razem spotykać ..
K : Nie przeżyłbym bez ciebię nawet 1 dnia ..!
A : Ja tak samo bez ciebię ..
K : To może pójdziemy do mojej mamy powiedzieć jej o tym ? i Dei .
A : No to choćmy .. Poszliśmy do Kasjopei .. Powiedzieliśmy razem :
Ky : Mamo ..
K : Tak ?
Ky : Chcieliśmy razem coś z powiedzieć z Alteą .
K : Tak ?
A i Ky : Jesteśmy Razem .!

...Kasjopea...(13.04)
K: Yyyy, co ?!
A: Jesteśmy razem.
K: Kto?!
Ky: Ja i Altea.
K: Yyy, a nie jesteście za młodzi?!
Ky: Wydaje mi się, że nie.
K: Masz rację… WYDAJE Ci się Kyar!
Ky: Mamo!
K: No dobrze, już dobrze. Jak miłość dopadnie to nie ma przebacz, wiem o tym.
Ky: Skąd?
K: A nie interere, synuś ! I tak będziecie tu stać i się szczerzyć, czy może pójdziecie gdzieś razem.
A: Chyba wybierzemy tę drugą opcję ciociu, prawda Kyar.
Ky: Prawda, to my idziemy nad Wodospad. Wrócę wieczorem.
K: Dobrze, Papa.
Oni poszli, a ja zostałam sama w Turkusowych Źródłach.  Myślałam nad mną i Chaosem i o tym, że on jeszcze nie wie o mojej ciąży. Chyba będę musiała się do niego wybrać… Ale najpierw pogadam z Torem, hmmm gdzie on może być, zastanawiałam się, ale nie potrzebnie, bo spotkałam  go po drodze
K: Hey Tor!
T: Dzień dobry Kasja, co tam?
K: No właśnie chciałam się Ciebie poradzić…
T: W jakiej sprawie?
K: No wiesz muszę jakoś poinformować stado o ciąży, tylko nie chcę wspominać nic o Chaosie, mogą to źle przyjąć, jak na moim miejscu byś oznajmił to wszystko stadu? – zapytałam

...Tornado...(14.04)
T: Zacznijmy od tego, że nigdy nie był bym na twoim miejscu. Hehe!
K: Oj Tor! Ja pytam poważnie!
T: No nie wiem Kasja. Stało się … chociaż nadal jestem na ciebie zły.
K: Oj ile razy mam Cię przepraszać!
T: Twoje przeprosiny tego nie zmienią, więc raczej skończ już, bo i tak to nic nie da.
K: Tor! Ale ja mam tylko Ciebie! Tobie mogę powiedzieć wszystko.
T: Wiem Kasja, wiem. A co jeśli urodzi się pegaz?
K: Tego się obawiam.
T: Chociaż nie powiem, pegaziątka są takie słodkie!
K: Haha! Nie pomagasz!
T: No cóż, będziesz musiała im powiedzieć całą prawdę.
K: Całą? Wolałabym jednak pominąć pewną informację.
T: A co powiesz Chaosowi? Przecież on Cię zabije jak się dowie, że jego Lukrecja to jednak Kasjopea.
K: On nie musi tego wiedzieć.
T: Ehh… Kasja… w co ty się wpakowałaś. Weź po prostu powiedz stadu, że jesteś w ciąży.
K: A jak spytają z kim?
T: No to im powiesz, że z Chaosem.
K Ale oni ….
T: Ja Ci pomogę. Jak będą się czepiać to ja ich tam ogarnę. Najważniejszy jest teraz twój źrebak, żeby urodził się zdrowy … a co najważniejsze … żeby nie miał skrzydeł, bo nie wiem jak ty mu potem to wszystko wyjaśnisz.

...Kasjopea...(18.04)
K: Wiesz, jemu to wyjaśnić, to nie problem- tak mi się wydaje. Gorzej z Arsą, przecież wiesz, jaki ma uraz do tamtego stada…
T: No, nie tylko ona…
K: Dobra Tor skończ, Ja lecę Papa
T: No paaa.
Poszłam nad wodospad by się napić, ale jak zobaczyłam się w lustrze to OMH! Jaka ja jestem gruba… Nieważne. Czułam jak w moim brzuchu coś się rusza, dziwne uczucie, bardzo, bardzo dziwne. Jakby dostać kopa od środka, heh. Tak sobie myślałam i przyszła Akasha ze swoimi dziećmi.
A: Ooo, Hej Kasja przytyło się cooo?!
K: Heh, daj spokój to tylko źrebak.
A: Hahaha, o ty też się doczekałaś, słooodko!
K: Nom, Twoje dzieciaki jak wyrosły.
A: Hehe, widzisz, jeszcze się będą bawić z twoim
K: Albo Twoją.
A: Myślisz, że to dziewczynka?
K: Tak mi się wydaje
A: Hehe, Dobra, my idziemy, bo musimy do lasu ciszy- dzieciaki chcą spać.
G: Dowidzenia Ciociu.
K: Dowidzenia dzieciaki, Pa Akasha
A: Do zobaczenia, wpadnij jeszcze!

Rodzinka sobie poszła, a mnie zastanawiało kto jest ojcem tych gąsiątek, ale no nie będę pytać jak jakaś głupia. Choć może kiedyś, jak ją jeszcze lepiej poznam, bo wydaje się bardzo miła. W sumie taka jest. Stwierdziłam, że nie mam co robić, więc wróciłam do Turkusowych Źródeł, przywitałam Dee, Kyar był gdzieś z tą swoją, nie wiem gdzie, a ja poszłam spać.