poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Aomori- Podziemia

Wstałam późno . Jednak tym razem specjalnie . Chciałam z samego rana iść do Tornado i Arsy . Musiałam im powiedzieć , o Abarisie . Nie było czasu do stracenia . Napiłam się i podeszłam pod grotę , w której umieściłam rysia .
M : Abaris ! Wstawaj !
A : Hę ? Co ? Kto..? - Powiedział ospale .
M : Musimy iść do Tornado i Arsabel , żeby zadecydowali co z tobą zrobić .
A : A , tak ! Dobrze , dobrze . Yyy , już .. już idę . - Powiedział wstając .
M : Tędy . -Wskazałam mu drogę . Gdy już doszliśmy zauważyłam Arsabell pasącą się przed grotą . Nie chciałam jej przeszkadzać w śniadaniu , więc weszliśmy do środka . Był tam Tornado i Altea .
T : Witaj Aomori . A kto to ten za tobą ? Czy to ryś ?!
M : Dzieńdobry Tornado . Tak , to ryś .. Wczoraj dużo się działo .
T : Co się działo ?! Dlaczego ja o niczym nie wiem ? Opowiadaj !
M : Więc .. Wybrałam się na Moczary ..Tam zauważyłam wynurzające się z krzaków 3 rysie . Przestraszyłam się i schowałam za drzewem . Gdy przeszły weszłam w zarośla , z których wyszły . Eh , to skomplikowane . W środku był duży tunel , a na jego końcu rysia kraina . Usłyszałam innego konia . Odwróciłam się , okazało się , że to była tylko Layla .. Rysie nas zauważyły i zaczęły się trzepać ulatniając w powietrze dziwny proch , wdychnęliśmy go i padłyśmy na ziemię . Gdy się obudzilam zobaczyłam go , Abarisa - Wskazałam na wąsatego przyjaciela . - On mi opowiedział historię Moczar . Mało z niej pamiętam . Wiem , że była jakaś rysiczka , która spłonęła po porodzie , miała brata . Gdy przyszedł czas na podział majątku przedzielililas na pół . Mała dbała o las , a brat nie . Dlatego się zdenerwował i zamknął ją w jakimś pudle . Brat zdechł i zostawił potomka , którego zabił jednorożec, który był tam i .. - Z tego całego opowiadania zachciało mi się pić . Zchyliłam się do żródęłka w jaskini i napiłam się . - Uwolniliśmy go . Nie wiem ,gdzie teraz jest , ale władca nie żyje . Wróciliśmy i nie wiemy co zrobić z Abarisem , dlatego pytamy ciebie , o poradę .
T : Wow , niezła przygoda ..
M : Wiem , więc co z nim ?
T : Skoro nie mają władcy , może Abaris nim zostanie ?
M : Nie wiadomo , czy się zgodzą ..
T : To tylko rysie , zgodzą się .
M : Właśnie . Nie tylko rysie . Wyglądają jak splatane z człowiekiem .
T : Więc , czemu Abaris tak nie wygląda ?
M : Yyy , Abaris ?
A : Bo nie mam mocy . Tylko te , które mają tak wyglądają .
T : Hmm ,chodźmy tam .
Zaprowadziłam Tornada do tych zarośli . Weszliśmy i ujrzeliśmy rozpaczające, mizerne stado . To nie było już takie samo stado , jak przed awanturą .
M : Co im?
A : Rozpaczają po stracie władcy . To pewne .
Tornado zarżał . Wszystkie rysie obejrzały się na nas swoimi załzawionymi oczyma . 

...Tornado...(16.04)
T: Rysie! Co wam jest?
R1: Nasz władca nie żyje.
T: Może Abaris zostanie waszym władcą!?
Lecz żaden z rysi nie odpowiadał. Spytałem Abarisa:
T: Co im?
A: Nie zadawaj im pytań, tylko dawaj rozkazy.
T: Aha, okey. Dobra! Rysie! Od tej chwili macie nowego władcę! Oddajcie hołd Abarisowi!
Wtedy wszystkie rysie ukłoniły się.
A: Tor, dziękuję Ci. Ale musimy znaleźć Mantę.
T: Kogo?
A: Ona jest duchem dobra. Siostra złego władcy.
T: Ale gdzie ona może być?
A: Też chciałbym to wiedzieć.
Ao: Chodźcie za mną!
T: Gdzie?
Ao: Mam pomysł! Szybko!
I pobiegliśmy za Aomori, która zaprowadziła nas do lochów.
Ao: Mam przeczucie, że tutaj gdzieś znajduje się to pudełko! Zacznijcie szukać!
T: No dobra.
Sprawdzaliśmy każdą celę po kolei, lecz nic nie znaleźliśmy.
T: Twoje przeczucie chyba zawiodło.
Ao: Nie! Na pewno to gdzieś tu jest!
Wtedy usłyszeliśmy tętent  kopyt, odwróciliśmy się, ale nikogo nie było. Po chwili tajemniczy dźwięk znikł.
T: A to co?
Ao: Nie wiem.
A: Słyszycie? Znowu!
Zobaczyliśmy  ducha białego jednorożca, który stał naprzeciwko nas. Nagle zaczął biec w naszą stronę, wszyscy upadliśmy. Duch zniknął w jednej ze ścian, wtedy Abaris powiedział:
A: Chyba on chce, żebyśmy zburzyli tą ścianę.
T: Co? To głupi pomysł.
Ao: Tor, Abaris ma rację! Masz dużo siły, więc do roboty!
T: No dobra, jeśli tak uważacie … ale myślę, że to strata czasu.
Zacząłem kopać w ścianę, która po woli się kruszyła. Ujawniając coś bardzo dziwnego! Zobaczyliśmy pudełeczko!
A: Tak! To jest to! –chwycił pudełko i je otworzył. Wyleciała z niego Manta.
M: Dziękuję wam za uwolnienie mnie.
A: Możesz teraz nadal władać rysiami!
M: Nie. Abaris od teraz ty jesteś władcą rysi, ja już mogę spokojnie odejść z tego świata. Wiem, że będziesz dobrym władcą! Od teraz Abaris wszystkie rysie tracą swoje moce…
Wtedy duszek zniknął.
Ao: Abaris! Jesteś władcą! Gratulacje! –cieszyła się Aomori.
A: No może i masz rację. Ale czemu ona zabrała rysiom ich moce? Chodźmy do nich!
T: Abaris nie możemy iść z tobą, musimy wracać do stada. Nie mam zamiaru tutaj zostawać na noc. Dasz sobie radę. Chodź Aomori.
Ao: Tornado ma rację! Powodzenia Abaris! –klacz pocałowała rysia.
I udaliśmy się w stronę Kopytnego Lasu. Na szczęście zdążyliśmy przed mrokiem.
Ao: Jak myślisz? Abaris dał sobie radę?
T: Na pewno dał sobie radę. Jutro do niego pójdziemy.
Ao: Dobrze.
T: No a teraz, Dobranoc.
A: Dobranoc.
I oboje poszliśmy do siebie.