D:Czy ty jesteś Nilsa?
Odpowiedziałam przestraszona obecnością takiego (WOW) konia:
N: Tak! A czy coś się stało?.
D: Bo ja Cię obserwuję i chciałem Cię zaprosić na spacer.Czy się zgadzasz?Zamurowało mnie.
N: Tak, tak
D: To za godzinę?
N: TAK
Wysoki, szaro-biały koń odszedł machając ogonem.
N: Aaaa...Co ja teraz zrobię? Przecież nie mogę tak iść!!! KASJOPEA!!!
Krzyknęłam galopując prosto do Kasjopei.K: Co się stało?
N: Potrzebuję Diamentowy Pył!
K: Proszę. A czy?
N: Nie mogę teraz gadać! Sorry!!!
I wybiegłam z jaskini połykając eliksir. Poczułam się słaba i zemdlałam.Kiedy otwarłam oczy stał nade mną Delgado i Kasjopea.
D: Nilsa jak się czujesz?Co się stało?
K: Ale nam stracha napędziłaś!!!
N: Co....?Jak wyglądam?
Skoczyła nagle do góry na równa nogi.Oglądała swoje wspaniałe ciapiaste umaszczenie.Patrzyłem na nią z wielką namiętnością, tak chciałem by była moja.Jej lśniąca sierść, te oczy były tak piękne i spokojne, A jej...Oh po prostu była piękna.
D: Nils...Nilsa...
N: Tak Delgado.
D: Czy...pamiętasz o no tym...?
N: Spacerze?Tak właśnie dla tego...nie nic.Idziemy?
D: Oczywiście że tak.
W tym momencie Kasjopea poszła do swojej jaskini.A my poszliśmy do lasu miłości.