czwartek, 4 kwietnia 2013

Nilsa- Diamentowy Pył

Był wspaniały wiosenny dzień, słońce świeciło jednak wiał lekki, ciepły wiaterek było ciepło. Stałam sobie na łące pod drzewkiem.Rozmyślałam tak sobie,,Do naszego stada doszedł niedawno nowy koń. Och...jak ja go polubiłam!!! Tak bardzo chciałabym się z nim zaprzyjaźnić.Ale co tu zrobić''. W tym czasie podszedł do mnie Delgado i zapytał mnie:
D:Czy ty jesteś Nilsa?
Odpowiedziałam przestraszona obecnością takiego (WOW) konia:
N: Tak! A czy coś się stało?.
D: Bo ja Cię obserwuję i chciałem Cię zaprosić na spacer.Czy się zgadzasz?
Zamurowało mnie.
N: Tak, tak
D: To za godzinę?
N: TAK
Wysoki, szaro-biały koń odszedł machając ogonem.
N: Aaaa...Co ja teraz zrobię? Przecież nie mogę tak iść!!! KASJOPEA!!!
Krzyknęłam galopując prosto do Kasjopei.
K: Co się stało?
N: Potrzebuję Diamentowy Pył!
K: Proszę. A czy?
N: Nie mogę teraz gadać! Sorry!!!
I wybiegłam z jaskini połykając eliksir. Poczułam się słaba i zemdlałam.
Kiedy otwarłam oczy stał nade mną Delgado i Kasjopea.

...Delgado...
D: Nilsa jak się czujesz?Co się stało?
K: Ale nam stracha napędziłaś!!!
N: Co....?Jak wyglądam?
Skoczyła nagle do góry na równa nogi.Oglądała swoje wspaniałe ciapiaste umaszczenie.Patrzyłem na nią z wielką namiętnością, tak chciałem by była moja.Jej lśniąca sierść, te oczy były tak piękne i spokojne, A jej...Oh po prostu była piękna.
D: Nils...Nilsa...
N: Tak Delgado.
D: Czy...pamiętasz o no tym...?
N: Spacerze?Tak właśnie dla tego...nie nic.Idziemy?
D: Oczywiście że tak.
W tym momencie Kasjopea poszła do swojej jaskini.A my poszliśmy do lasu miłości.