czwartek, 4 kwietnia 2013

Lee Jinki- Kasjopea

Wstałem wcześnie widząc wracającą z wyprawy Kasjopeę . Tak się ucieszyłem , że pobiegłem jej na przywitanie .
O : Kasja! Witaj , jak było ?
K : Tak , strasznie się zmęczyłam .
O : A znalazłaś to czego szukałaś ?
K : Tak , znalazłam liść .
O : Uu , tyle zachodu o jakiś zwykły liść ..
K : No właśnie , ale najważniejsze , że już go znalazłam .
O : Kasja , posłuchaj . Muszę ci coś powiedzieć , chciałem wcześniej , ale za mało się znaliśmy , czuje , że teraz jest chyba odpowiedni moment ..
K :Hmm ? Co chcesz mi powiedzieć ?
O : Chciałem.. powiedzieć , że jesteś naprawdę fantastyczną klaczą . Podobasz mi się . Chciałem tylko wiedzieć, czy ja tobie też ?
Kasjopea widocznie była w lekkim szoku , bo stanęła jak wryta i otworzyła szeroko oczy . Czekałem na jej odpowiedź w wielkim stresie .

...Kasjopea...
K: Yyyyyy, Ty też mi się podobasz- powiedziałam cicho i uciekłam- czemu? Sama nie wiem, jakiś impuls.
O: Kasja stój! Czekaj!- Nie zatrzymywałam się, chciałam jak najszybciej wejść do Zatoki Przemyśleń.
Wbiegłam do Zatoki i od razu zauważyłam Hypnosa.
H: Hohoho, a któż to do nas wrócił?
K: Ja, nie widzisz?
H: Ja tu jednak widzę jeszcze Lukrecję.
K: Ty Kicek kicaj stąd, bo ci pomogę- powiedziałam zdenerwowana!
H: Nie tak ostro siostro, bo się pokaleczysz! Spadam, a ty sobie myśl.
Dobrze, że zniknął, bo naprawdę miałam ochotę mu coś zrobić, mimo tego, że bardzo go lubię. Dobra Kasja myśl. Onew… Hmmm, Onew. Jest cudownym ogierem naprawdę pięknym. I nie mogę powiedzieć, że nic do niego nie czuję, bo bym skłamała. Chaos, ehh, Okrutny ogier bez litości z spojrzeniem bez uczuć, jednoczenie posiadający klasę i szyk w dodatku Pegaz, ehh, czemu on musi być naszym wrogiem!? Czemu? Nawet jeśli chciałabym o tym komuś powiedzieć, to ehh, nie nie mogę! Poza tym jest jeszcze Hunter, który ma Elizę, choć wciąż mi kogoś przypomina, a ja wciąż nie wiem kogo! Chyba muszę się zabrać i mu o tym wszystkim powiedzieć! O koniu wszechomogący, chyba czuję coś do trzech ogierów jednocześnie. Nie miałam już do tego wszystkiego siły i wpadłam na pewien pomysł- jak to mi nie pomoże, to już chyba nic. Pobiegłam do Tora.
K: Heja Toruś!
T: Hey Kasja, ale ciiicho, bo dzieciaki śpią, co tam chciałaś.
K: Toruś jest taka sprawa, czy nie masz może ochoty iść ze mną do Hypnosa po ziółka, bo mam okropny humor i chyba tylko to może mi pomóc. Możesz wziąć też kogoś do towarzystwa, żeby nie było, że znów sami- wyszeptałam.

...Tornado...
T: Kasja, dobrze wiesz co by się stało, jak byliśmy tam ostatnim razem. Nie?
K: Tak, wiem Tor. Ale proszę, ja naprawdę muszę tam iść!
T: No nie wiem, a jak znów nam się dostanie?
K: Nie dostanie nam się, weźmiemy kogoś.
T: Wolałbym nie.
K: No proszę Cię. –spojrzała na niego błagalnym wzrokiem.
T: Jeśli przez to stracę Arsabell to Cię zabije, własnymi kopytami.
K: Dziękuję! –pocałowała go w policzek.
T: Chodźmy jeszcze po Laylę.
K: Lay? A czemu ona?
T: Jest nowa i raczej nie wygada nic Arsabell.
K: No dobrze!
Poszliśmy szukać Layli. W końcu spotkaliśmy ją w Lesie Marzeń. Ciekawe o czym marzyła? Hmm…
T:Hej, Lay! Mamy sprawę.
L: Do mnie? Jaką?
K: Idziesz z nami, wieczorem do Zatoki?
L: No mogę iść. Ale po co?
T: Po zioła.
L: Zioła? Przecież medycy mają dużo ziół!
K: Ale nie o takie zioła nam chodzi.
L: O? To o jakie?
T: Magiczne zioła, to jak idziesz?
L: Oczywiście!
K: Okey, to wszyscy widzimy się wieczorem przy wejściu do Zatoki?
L: Okey!
T: Tak. Ale dziewczyny! Nie mówcie nic Arsabell.
L: Obiecuję, że nic jej nie powiem!
K: Ja również!
T: Dziękuję.
Wieczorem spotkaliśmy się w trójkę przy wejściu. Tam powitał nas Hypnos.
H: Haha! O kogo ja tutaj widzę! Ale bardziej ciekawi mnie to … po co wam moje zioła? Tak z własnej woli? Ej... A ja myślałem, że to będzie niezły kawał … Wiecie co! Foch!
K: Oj, Hypnosiu! Kochanie! Proszę Cię!
H: O jak miło! Szkoda tylko, że nie jesteś króliczkiem! A zwłasza jego duchem!
K: Hehe! Oj chciałbyś!
H: No jasne! Króliczki Hypnosa!


…Kasjopea…(06.04)
K: Kasjopea- Króliczek Hypnosa, w sumie brzmi nieźle !
H: Hahaha, tak brzmi cudnie, to jak Kasja, hahah.
K: Od dziś będę Twoim króliczkiem Hypnosiu, hahahah!
H: Kaaaasja- widzę, że Tobie ziółko dziś nie zbyt potrzebne!
K: Hypnosiu, nawet nie wiesz jak bardzo, oj nie wiesz.
H: Dobra wiem- współczuję…
T: Czego on Ci współczuje?!
L: Właśnie!?
H: Jak będzie chciała to Wam powie, prawda?
K: Tak, ale na razie nie chcę. Na razie to chcę coś innego. Hypnosiu- wiesz co.
H: No wiem, wiem. Macie.
I dał każdemu z nas po liściu. Mniam! I znów poczułam się świetnie! Najbardziej ciekawiło mnie co będzie się działo z Laylą, bo jej jeszcze nigdy nie widziałam w takim stanie!
L: Hahahahhaha. Ej ! Kaaasja! Powiedz mi jak to jest być różowym smokiem, hahahha!
K: Hahaha, pokaż tego smoka ja też chcę zobaczyć!
L: Hahahha, hahahha, Gad Smok gada, że chcę zobaczyć smoka gada hahaaah xD.
T: Laaaaay, Laaaay, Laaaaay! Layla! Hahaha, Layla, Layla! Powiedz, powiedz czemu świat Twój milczy cały blady od wzruszeń!?
H: Hahhahha, o nie Tor. Wcześniej obudził się w Tobie instynkt macierzyński, teraz dusza poety- sam nie wiem co jest Gorsze, hahahah !
T: Hy! Hy! Hy! Hy!! Hyyyyypnos, walnij się w nooooos!
H: To chyba jednak Gorsze!
K: Uuuu, Layla! Chodź będziemy brykać w kosmosie! – Nie wiedziałam co to kosmos, ale to samo przyszło mi do głowy, w sumie nie wiedziałam co mówie!
...Layla...(10.04)
L:Hehehe dobre!
K:A tak apropos to wkońcu się dowiem czy będziemy tam brykać?!
L:Oczywiście, moja odpowiedź brzmi tak: TAAAAAAK!!!!
K:Słodko! to lecimy!
L:Ale jak??
K:Hej! Nie zastanawiałam się nad tym xd
L:xd Chcesz polecieć a nie wiesz jak
K:Nom 
L:Hmmm ja niestety nie mam mocy latania
K:Ja też
L:A może wynajdziesz jakiś taki eliksir??
K:Nie wiem czy mam potrzebne składniki, kto wie może będę musiała znów wyruszyć na wyprawę?
L:A może, ale są takie małe szanse, że chyba nie wyruszysz :)
Kasjopea tylko się uśmiechnęła i od razu zauważyła Tora.
T:Hej dziewczyny!Jak tam lajf?? xd
K i L: Spoko, może być
Po chwili dodałam:
L:A jak u ciebie?? Jak zdrówko??
T:Ok, idziemy nad łąkę??
K:Spox, padam z głodu, od rana nic nie jadłam
L:Będziesz miała okazję :)
T:Idziemy!
Po chwili wydechu dodał:
T:Ścigamy się?!
L:Ja chętnie
K:Ma się rozumieć!
I mrugnęła do mnie oczkiem...
....Tornado...(11.04)
T: No to … 3..2…1..Start!
I pobiegliśmy na łąkę! Biegnąc przez Kopytny Las Layla potknęła się o korzeń i upadła. Potem Kasjopea na nią a następnie ja na dziewczyny.
L: Ała!
K: Tor! Ty grubasie!
T: Przepraszam was! Ale to nie moja wina!
K: Złaź ze mnie!
L: A wy ze mnie!
Kiedy chciałem wstać, uderzyłem się gałęzią w głowę.
T: Ała! Skąd ta gałąź się tutaj wzięła!
K: Haha! Jakbyś nie zauważył to jesteśmy w lesie!
L: Haha! Tornado geniusz!
T: Ale śmieszne! Ale wiecie muszę wam coś powiedzieć.
L: Tak?
K: Nom?
T: Ale to będzie tajemnica! Ok.?
K i L: Okey!
T: Będę pierwszy na łące! –pogalopowałem w stronę łąki
K: Tor! Ty….
L: Ej! Czekajcie na mnie!
W końcu dotarliśmy na łąkę! Z Zatoki Przemyśleń wychodzi się o świcie, więc mieliśmy najlepsze miejsca z przepyszną trawą!
T: Mmmm!
K: Ale byłam głodna!
L: Ja też!
T: To co panie? Najedzone?
K: Ja tak!
L: Ja również!
T: No to jak? Każdy wraca do siebie?
K: Nom, jestem trochę zmęczona! To do później! Pa!
T: Papa!
L: No hej! Ja też wracam do siebie! Cześć Tor!
T: No hej.
I każdy poszedł w swoją stronę.