poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Nilsa- Napój Brutusa

K: Ale piękny dzień prawda?
N: Tak jest piękny.
Szłyśmy akurat z Kasjopeą do jej groty i rozmawiałyśmy o tym i o tamtym w sumie o niczym.Obiecałam że pomogę jej posprzątać jej pracownię i miejsce, gdzie śpią źrebaki.Był tam w miarę porządek, ale w miejscu gdzie robi się eliksiry musi być nieskazitelnie czysto. Zaczęłyśmy sprzątać, ja musiałam ustawić puste fiolki i ustawić pełne w odpowiednim miejscu według etykiet i karteczek przyczepionych w odpowiednim miejscu na półce.Nagle natknęłam się na coś nowego zapytałam Kasję:
N: Co to jest?
K: Napój Brutusa.Pozwala zmienić maść na inną. Ale to nie to samo co Diamentowy Pył.
N: Dobrze rozumiem. To to dzięki czemu wiele koni ze stada zmieniło kolor?
K: Tak. Chcesz też?
N: A jaką maść będę miała?
K: Jakąś jasną pewnie.
N: Jakąś jasną, no czemu by nie.
I połknęłam to, poczułam się dziwnie, tak inaczej.
K: Wow, ale super!!!
N: Co? Wow jestem siwo - jabłkowata..
Powiedziałam patrząc w lustro.
...Kasjopea...(08.05)
K: Ale teraz jesteś śliczna! Co oczywiście nie znaczy, że kiedyś nie byłaś!
N: Haha, no dzięki!
K: W sumie wyglądasz trochę jak Alhatal, ale masz ładniejszą grzywę!
N: Cóż, ma się w sobie to… COŚ!
K: Hahaha, tak! Ja lecę na łąkę coś zjeść, idziesz też?
N: Mogę iść.
Więc poszłyśmy, po drodze minęliśmy kilka ogierów ze stada, wszystkie patrzyły na nią! Wrrr! Zdenerwowałam się! Ta zazdrość… No nic, bywa.
N: Jak tam Twoje dzieciaki?
K: Hmm, dobrze. Są już takie duże…
N: Nom, Kornelia wyrosła na piękną klacz!
K: Ehh, tak Kornelia…
N: Coś nie tak z nią?
K: Wszystko tak, ale jest taka inna.
N: Wiesz, ona jest Pegazem.
K: Tak, ale jest też moją córką!
N: Daj jej czas, może z tego wyrośnie.
K: Może…
Doszłyśmy na miejsce i w spokoju zaczęłyśmy jeść świeżą trawę.