wtorek, 21 maja 2013

Vanessa-Pełnia

Czekałam niecierpliwie na noc. Naprawdę, przeszkadzało mi to słońce... Ale cóż... To moja wina, to ja chciałam wyruszyć na wyprawę, to ja przyszłam na ofertę Onurixa, nie wiedząc jakie będą tego skutki...
Kiedy Tenebris dała mi znać, że pojawił się księżyc, poprosiłam Magnuma (który zawsze w czasie dnia był przy mnie - mój drugi przewodnik ^^ ) o zdjęcie przepaski. Od razu to zrobił, a ja bez słowa ruszyłam z kopyta. Musiałam się wybiegać, napatrzeć, zanim to głupie słońce się pojawi.
Jednak gdy leżałam nad jeziorem i spojrzałam w wodę... Nie ujrzałam siebie... Znów byłam testralem!
Zerwałam się na nogi i pobiegłam do Kasji. Niestety nic o tym nie wiedziała. Byłam tak przestraszona... Znów tym ohydnym potworem?!
Pobiegłam do Magnuma. Przestraszył się na mój widok, jednak Tenebris to nie przeszkadzało i wskoczyła mi na kark.
M: Co to ma być?! Przecież zostałaś odczarowana!
V: Wiem! I nie mam zielonego pojęcia od czego to!
Ogier spojrzał na księżyc. Zrobiłam to samo.
Księżyc był okrągły, jakby narysowany cyrklem.
M: No to już wiesz... - westchnął
Czyli to przez pełnię... No trudno... Poszłam do lasu w towarzystwie Tenebris. Byłam przygnębiona, ale ona próbowała mnie pocieszyć. Położyłam się na jakiejś polance w lesie i myślałam... Myślałam...

~~~~Vendaval~~~~
Dzisiaj pełnia, eh. A to oznacza tylko jedno. Kiedy wszedł księżyc musiałem schować się przed resztą stada, przecież nie mogli wiedzieć, że jestem pumą. Kasjopea kazała mi iść na badania do medyków. Pójdę tam jak księżyc się schowa. Ciekawe po co jej te badania? Dobra, mniejsza z tym. Najważniejsze, że może mnie odczaruje! Kiedy w końcu wszystkie konie poszły spać, wyszedłem ze swojej kryjówki i chodziłem po lesie. Zobaczyłem coś okropnego! Czy to nie jest czasem testral ? Myślałem, że one żyją w Zakazanym Lesie, więc co ten tutaj robi? Chciałem podejść i się zapytać, ale przecież to coś mogłoby mnie zabić. Chciałem wracać do siebie, lecz zamyśliłem się i uderzyłem w drzewo, robiąc przy tym trochę szumu. Tajemnicze zwierze odezwało się:
V: Kim jesteś! -powiedziała na oślep. Byłem czarny jak węgiel ale czemu mnie nie zauważyła? Przecież miała dobry wzrok?
V: Wychodź kiciu! Natychmiast! -eh, czyli jednak mnie zauważyła.
Ve: Nie rób mi krzywdy, już idę!
V: Czekaj! Wydajesz mi się jakiś dziwny.
Ve: Ja? A kto tutaj przypomina martwe zwierze!
V: Aleś zabawny! To wcale nie jest śmieszne!
Ve: Wcale?
V: Nie moja wina, że tak wyglądam!
Ve: Co?
V: No dobra, moja! Ale co ja na to poradzę. -powiedziała smutnym głosem.
Ve: Czekaj, czekaj! Bo nie rozumiem.
V: A co tu jest do rozumienia.
Ve: Na przykład to czemu nie jesteś w Zakazanym Lesie?
V: A czemu miałabym tam być?
Ve: Skąd ty się wzięłaś!
V: Ja? Chyba raczej co pumcia robi tutaj?
Ve: Ja zadałem pierwszy pytanie! Więc czemu nie jesteś w swoim lesie?
V: Ależ to jest mój las.
Ve: Nie prawda! To jest las Arsabell i jej stada!
V: Czekaj! Skąd ty znasz Arsabell!
Ve: Co? Ty też ją znasz?
V: To jest nasza alfa.
Ve: Wasza? Teraz to już totalnie nic nie rozumiem!
V: Nie musisz nic rozumieć! Czemu w ogóle ja z tobą gadam! Wynoś się, albo Cię zabije!
Ve: Czemu mam się wynosić?
V: Lepiej żebyś trzymał się z daleka od mojego stada!
Ve: A co jeśli to jest też moje stado!
V: Co?! Przecież widzę, żeś kot. Mnie nie nabierzesz!
Ve: A ja widzę, żeś testral! Wracaj do swojego lasu!

~~~~Vanessa~~~~(22.05)
V: Bo co mi zrobisz, kotku? - warknęłam
Ve: Idź to swojego lasu!
V: Jestem w nim! - krzyknęłam. Byłam naprawdę wściekła. Co ten zapchlony kocur sobie myśli?!
V: I mi nie rozkazuj! Jestem na terenach mojego stada!
Ve: Wcale, że nie!
Nie wytrzymałam. Zaryłam kopytem ziemię, warknęłam (coś w tym stylu), a z moich nozdrzy ulotniła się para. Kot warknął również, lecz ja byłam potężniejsza. Bo czy ktoś pokona króla zwierząt - testrala? Wątpię.
I się zaczęło. Zaatakowałam kota, chociaż ten wskoczył mi na kark i wbił pazury. Jak przy walce z gryfem niewiele mu to pomogło, a nawet wcale. Zaczęłam wierzgać i zrzuciłam go z siebie. Poleciał na lodzie, a łeb rozbił o jakiś kamień. Sama odeszłam dalej, w głąb lasu, gdzie chciałam przeczekać pełnię.
Jednak przypomniałam sobie, że gdy słońce wstanie, znów będę sobą - ślepą klaczą. Postanowiłam wrócić do groty Magnuma, by poprosić go o nałożenie opaski, gdy tylko wstanie to ohydne słońce.