sobota, 25 maja 2013

Rixatus&Daiquiri- Dziwne uczucia

Od momentu kiedy Daiquiri powiedziała Arsabell, że mnie kocha, dużo się nad tym zastanawiałem. Co ona chce zrobić? Ehh... nie powiem, że ona mi się nie podoba, ale przecież to dopiero roczniak, chociaż bardzo dojrzaly jak na swój wiek. Musiałem z nią porozmawiać, gdyż za bardzo mnie to dręczyło. Znalazłem Dai tam gdzie zawsze. Była nad wodospadem. Podszedłem do niej i przywitałem się.
R: Hej.
D: Hej -powiedziała bez żadnych emocji.
R: Jak tam?
D: Nie moge powiedziec, ze dobrze.
R: Oj daj spokój. Pewnie znajdziesz kiedyś tego jedynego.
D: Juz znalazlam.
R: Hmm? Kogo?
D: A jak myslisz? -Spojrzała na mnie gniewnie.
R: No, ale wiesz, że ja mam Arsabell?
D: Arsabell, Arsabell. Nigdy jej nie lubilam. Teraz mam powód. Nie wiem co teraz zrobic. Może lepiej bedzie jak odejde i juz wam nie bede sprawiac klopotow?
R: Daiquiri! Ale zobacza jaka jest między nami różnica wieku.
D: Ale dla mnie wiek to tylko liczba! Mam nadzieje, ze kiedys to zrozumiesz.
R: Jesteś jeszcze młoda, masz czas żeby się wyszaleć. A ze mną? Zmarnowałabyś się.
D: Ja twierdze inaczej. Jak mam szalec? Samemu nudno, a raczej nie znajdę nikogo z mojego wieku, który by mnie zrozumial i zniusl moj charakter..
R: Może postarałabyś się ich polubić? Zobacz jak oni się świetnie ze sobą bawią.
D: Pf, to idioci
R: Hehe. Może i masz racje.
D : No widzisz... Chyba tylko ty jestes normalny
R: No wiesz, w sumie to mamy wiele wspólnego- zaśmiał się.
D: Wiem. A ty chcesz to zmarnowac. A jesli to przeznaczenie?
R: Ehh... przeznaczenie. Jakoś w nie nie wierzę. Jesteś jeszcze młodna i nie wiesz co mówisz. Jeśli chcesz to mogę spędzać z tobą wolny czas.
D: Uwazasz, ze jesli jestem mloda nie wiem co mowie? Szkoda, ze lez nestora mozna uzyc tylko raz. Jakbym sie urodzila chociaz 2 lata wczesniej...
R: No widzisz, los chciał, żebyś urodziła się teraz.
D: Jebany los - mruknela
R: Hehe. Oj już zobaczysz, że będzie dobrze. -przytuliłem ją.
D: Ta, co bedzie? Nic. Dlaczego ty mnie wgl lubisz?
R: A czemu miałbym Cię nie lubić? Słodka jesteś. -zaśmiał się.
D: Zawsze bedziesz widzial we mnie dziecko? - posmutniala
R: A jak mam nie widzieć?
D: Po prostu mysl o mnie jak o doroslej osobie...
R: Postaram się -pocałował ją w policzek.
D: Eh... Chcialabym byc z twojego wieku
R: Nie, to ja wolałbym być w twoim wieku.
D: Jakbym miala tyle lat co ty moglibysmy byc razem?
R: Pewnie tak.
D: Czyli, ze mnie kochasz?
R: Nic takiego nie powiedziałem, ale również i nie zaprzeczyłem.-uśmiechnął się
D: Hm... I tak sie kiedys dowiem . Wiesz co? Ja juz wykombinuje co zrobic, by byc starszą...
R: Nie rób tego.
D: Czemu?
R: Wolę, żebyś została taka jaka jesteś.
D: Pf, jutro z samego rana ide na wyprawe. Nie wroce,az nie znajde przepisu i skladnikow na eliksir postarzajacy o kilka lat.
R: Wtedy to już nie masz po co wracać!
D: Czemu?
R: Bo chyba słyszałaś, że ja tego nie chcę! (leci teraz romantyczna piosenka u mnie w radiu xD hyhyhy)
D: Co Ci zalezy? ( u mnie tez xD)
R: Tak, zależy mi! ( xDDD)
D: Na czym? Mowiles, ze jakbym byla starsza bylibysmy razem..
R: Źle mnie zrozumiałaś. Gdybyś była starsza i poznał bym Cię zamiast Arsabell wtedy może bylibyśmy razem.
D: Arsabell, wszystko przez te suke. Normalnie ja zabije. - Wstala i poszla do lasu
R: Dai! -pobiegł do niej.
D: Co do cholery?
R: Co masz zamiar zrobić?
D : Nie wiem. Wiem, ze jutro albo mnie, albo Arsabell juz nie bedzie.
R: Przestań tak mówić! Za bardzo was kocham, aby was stracić. -przytulił ją.
D: Nas? Wybrales przecieź Arsabell. Nie jestem Ci potrzebna.
R: Tak was, bo z tobą być nie mogę.
D: Czemu nie?
R: Zastanów się. Ty jesteś młodna a ja? Czy to nie jest zakazana miłość?
D: Nie obchodzi mnie to! Mowilam Ci juz, ze wiek to tylko liczba!
R: Ehh, sam nie wiem.
D: Dam Ci czas na zadstanowienie sie - pocalowala go w chrapy
R: Nad czym niby mam się zastanowić? Nasz związek i tak by nie miał przyszłości.
D: Moje zdanie jest inne. Prosze, przemysl to.
R: Czemu musisz być taka piękna i czemu stawiasz mnie w takiej sytuacji?
D: Jakiej?
R: Zakochałem się w źrebaku. Przecież to .... ehhhh.
D: Czyli mnie kochasz? - Usmiechnela sie.
R: Kocham, ale czy to ma jakieś znaczenie?
D: Ma. I to najwieksze! - przytulila sie do ogiera.
R: Ale Dai, przecież wiesz, że nie możemy być razem.
D: Razem nie mozemy byc, ale mozemy sie ukrywac. Chce Cie tu i teraz - pocalowala go.
R: Tu i teraz? A nie lepiej jak wrócimy do twojej groty?
D: Nikogo tu nie ma.
R: Kocham Cię. -wyszeptał po czym zaczal calowac klacz po calym ciele. Klacz wstala, a Rixatus wskoczyl na nia i oparl sie o zad. Po krotkiej chwili przyjemnosci zszedl.