środa, 8 maja 2013

Connor- Nowa miłość?

Właściwie to ja nic nie robię...nudziłem się jak zawsze. Biegałem po naszych terenach, lecz nigdzie nie mogłem znaleźć Arsabell i Tornada, więc udałem się do Kasjopei.
C: Cześć!
K: Hej! Chcesz może jakiś eliksir?
C: Nie. Powiesz Arsabell albo Torowi, że chciałbym być opiekunem źrebiąt?
K: Jasne!... - Nastała kłopotliwa cisza.
C: Kasja...czy ty może....chciałabyś być ze mną...?
K: Eeeee...
C: No wiesz, podobasz mi się. Więc czy chciałabyś być moją partnerką?

...Kasjopea...(08.05)
K: Słucham?
C: Czy chcesz ze mną być?
K: Czekaj przecież my prawie ze sobą nie gadamy…
C: Tak, ale od dawna mi się podobasz…
K: Ale nie znasz mnie!
C: Zawsze mogę poznać.
K: A nie uważasz, że najpierw się poznaje, później ewentualnie coś więcej? Przemyśl to sobie i wróć jak zdecydujesz, czy może chcesz mnie poznać, a tymczasem spieszę się do Turkusowych Źródeł.
C: Ehh, no dobrze, żegnaj.
K: Nigdy nie mów żegnaj! – Krzyknęłam i szybko pobiegłam do domu. Tam zastałam Deę z Tifo.  Cześć!
T: Dzień dobry!
D: Heyka mamo.
K: Nie widzieliście może Korneli?
D: Niee.
T: Znaczy ja widziałem jak tu szedłem. Szła gdzieś w stronę Zatoki Przemyśleń.
K: Ooo, ciekawe po co. A tak wgl, to co robicie.
T: No właśnie, próbuję wyciągnąć Pani córkę na spacer… Ale jej się nie chce
K: Deea! No patrz. Przychodzi po Ciebie do domu, a Tobie się nie chce!
D: Haha, no dobra, przekonałaś mnie!
T: Dziękuję Ciociu!
K: Haha, Nie ma za co!
D: Too, gdzie idziemy ?!

...Typhon....(09.05)
T: Może wpadniemy na Moczary?
D: Okey.
Szliśmy tak i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Właściwie to z naszej rozmowy nie wynikło nic ciekawego. W końcu doszliśmy na miejsce.
T: To idziemy do Abarisa?
D: Spoko.
Strażnik podziemi: Stać! Kim jesteście!
T: Jestem Taj, syn Tora a to Dea.
S: Co was tutaj sprowadza?
T: A chcieliśmy odwiedzić Abarisa.
S: Wchodźcie.
I weszliśmy do podziemi. Było tam pięknie, jak zawsze. Abaris ma dobry gust co do wystroju.
A: O hejka młodzieży!
T: Hejka Ab!
D: Cześć.
A: A Ciebie to chyba jeszcze nie widziałem.
D: Możliwe.
A: Co tam u was? Pewnie musi być wam smutno. Moje kondolencje.
T: Co? O czym ty mówisz?
D: No właśnie?
A: To wy nie wiecie? Tornado nie żyje.
T i D: CO?!
T: Jak to?
A: Wysłałem strażników na poszukiwania, na Moczarach nic nie znaleźli, więc kazałem im sprawdzić jeszcze Zakazany Las.To co odkryli było ...
D: Co odkryli? -powiedziała ze łzami w oczach
A: Chodźcie.
Ryś zaprowadził nas do krypty i pokazał nam szczątki, które znaleźli jego strażnicy. Po czym dodał:
A: Duch, którego spotkali powiedział im co się stało a oni przekazali to mi. Gdyby Mabuti przybiegła minutę wcześniej, być może twój ojciec by żył.
T: Co? -zaczął płakać.
D: Taj? -powiedziała ze łzami w oczach. Po czym przytuliła załamanego ogiera.

...Deadia vel Duma... 
Ciąg dalszy