środa, 22 maja 2013

Bella- Nowe moce i wygląd

Znudził mi się już mój wygląd. Chciałam go zmienić, więc poszłam do Kasjopei.
B: Hej, Kasja
K: Cześć, co chciałaś?
B: Masz może jeszcze Diamentowy Pył?
K: Chyba tak... - powiedziała i gdzieś poszła. Po chwili wróciła z buteleczką. Podziękowałam i poszłam nad jezioro.
Wypiłam duszkiem ohydną zawartość buteleczki i odczekałam chwilę. Po jakiś 5 minutach spojrzałam w wodę. Wyglądałam całkowicie inaczej!
Od razu pobiegłam do Arsy, żeby się jej pochwalić. Czemu ja nadal zachowuję się jak źrebak? Ehh... No cóż, trudno...
Gdy szłam w stronę jej groty, poczułam wściekłość. Sama nie wiem czemu, przecież byłam taka szczęśliwa!
Spojrzałam na pobliskie drzewo, a to stanęło w płomieniach. Krzyknęłam, przerażona. Chciałam je jakoś ugasić, ale rzuciłam kulami ognia w nie.
Przerażona, pobiegłam do Arsy i zaciągnęłam ją do palącego się drzewa.
~~~~Arsabell~~~~(24.05)
A: Kochanie coś ty zrobiła ze swoją śliczną maścią .!
B: Zmieniłam sie mamusiu .. Nie chciałam być taka jaka byłam przed tem .
A: Ale w tedy byłaś ładniejsza niż teraz ..
B: Nie podoba ci się ?
A: Podoba , ale to nie ty , to nie jesteś teraz Bellą tą śliczną Bellą
B: Mamo! Jestem nadal i zawsze ją będę
A: Wiem kochana córeczko . Naszej miłości nic nie przerwie kocham cię moja mała
B: Hah , mamo ale ja już nie jestem taka mała .. Też cię kocham najbardziej na świecie jesteś moją jedyna mamą!
A: Wiem , ale jak Magnum znajdzie partnerkę to będziesz miała inną mamusię

~~~~Bella~~~~
B: Wiem... - westchnęłam
Wtedy przypomniałam sobie o pożarze.
B: Mamo, musisz natychmiast gdzieś ze mną iść! - krzyknęłam
A: Gdzie ci tak śpieszno, kochanie?
B: Nie czas na wyjaśnienia, chodź! - zaciągnęłam ją do palącego drzewa.
A: Co tu się stało?! - krzyknęła, patrząc na drzewo.
B: Bo... Chciałam do ciebie pójść, żeby się pochwalić nową maścią i nagle ogarnęła mnie wściekłość, furia... Spojrzałam na to drzewo i w nie poleciała taka kula ognia... I się zapaliło... - mówiłam ze łzami w oczach
Bałam się spojrzeć na mamę, wiedząc, że jest na mnie wściekła. Jednak teraz liczyło się tylko to, aby drzewo nie podpaliło innego, a tamto innego, aż doprowadziłoby do podpalenia lasu. Karą mogłam się przejmować później...

~~~~Arsabell~~~~
KLIK