środa, 8 maja 2013

Od Vanessy

Biegłam przez świat, szukając wujka. Nie mogłam go znaleźć. W końcu byłam pewna, że nie żyje.
Chodziłam dalej po świecie, tym razem bez powodu. Chciałam po nim chodzić tak długo, aż umarłabym z przemęczenia lub starości.
Kiedy leżałam na łące, skubiąc trawę, podszedł do mnie koń. Był to koń palomino. Nie znałam go, ale ten mi się przedstawił jako... Magnum!
V: Wujek? - spytałam po krótkiej wymianie zdań
M: Amm... Słucham?
V: Miałeś siostrę o imieniu Charlotta?
M: Nic sobie nie przypominam... Miałem siostrę Chanel...
V: Naprawdę?! - ucieszyłam się - Chanel to ksywka Charlotty! A Charlotta to moja matka!
M: Czyli... Jesteś moją siostrzenicą?
V: Tak! - przytuliłam go

...Magnum...(09.05)
Nie mogłem uwierzyć. Czyli ktoś z mojej rodziny żyje!
M: Naprawdę... Nie mogę w to uwierzyć...
V: To uwierz!
M: Hah... To... Jak ci się wiedzie? - spytałem
V: Nie za dobrze...
M: Czemu?
V: Bo długo się nie nacieszyłam życiem z Chanel...
M: To znaczy?
V: Mama... Nie żyje...
W jej oczach pojawiły się łzy.
M: Nie płacz...
Przytuliłem ją.
M: Nie płacz... - powiedziałem delikatnie
V: Ja... Ja jej nig... Nigdy nie widziałam... Zgi... Zginęła przy... Porodzie... - płakała w moje ramię
M: A ojciec?
V: Nie wiem czy istnieje...
Naprawdę zrobiło mi się jej żal... Szczerze, też nigdy nie widziałem Charlotte, jedynie matka mi o niej opowiadała (zanim mnie wygnali).
M: Może... Przyjdziesz do mnie? Trochę pogadamy...
Spojrzała na mnie, a jej oczy rozbłysły