piątek, 17 maja 2013

Od Vendavala

Kiedy byłem jeszcze mały moje stado porzuciło mnie w Mrocznym Lesie. Odnalazł mnie pewien kary ogier, nie wyglądał jak żywy.
M: O co my tutaj mamy, jakaś przekąska.
V: Cesc! Jestem Ven.
M: Heh. Źrebaki są takie słodkie. Szkoda by było, gdybyś musiał zginąć.
V: A jak się pan nazywa?
M: Jestem Masama, ale po co Ci to wiedzieć.
V: Miło mi pana poznac.
M: Ehh... sorry mały -wtedy duch zaczął wysysać moją duszę. Tutaj pierwszy raz spotkałem Mabuti, która zaatakowała karego potwora i kazała mi uciekać. Uciekałem najszybciej jak potrafiłem, w końcu padłem zmęczony na jakieś łące. Okazało się, że Masama rzucił na mnie urok, kiedy spałem. Od tego czasu co pełnie zamieniam się w pumę Długo przebywałem w samotności, nie było żadnego innego konia w Mglistym Lesie. W końcu dobry duch ujawnił mi się. Byliśmy szczęśliwi, lecz jedno było dla mnie straszne. To, że nie mogę się do niej przytulić. Brakowało mi dotyku klaczy. Wtedy tak znikąd zjawił się Rixatus, kiedy ja chciałem porozmawiać z mamą. Rix nie był zbyt miły, ale obiecał że mnie zabierze tutaj, żeby mogli mnie odczarować! Ciekawe czy w końcu będę normalnym koniem?