A więc wszystko zaczęło się kiedy nasze
stado przejęła moja mama.Nilsy już wtedy z nami nie było.Według tradycji
najstarsza córka lub syn musi zostać następcą alfy.Mama kazała mi znaleźć Nil i ją sprowadzić do stada.Nie wiedziałam gdzie ją mogę znaleźć, więc chodziłam tu i tam.Którejś nocy rozpętała się ogromna
wichura.Strasznie się bałam, było tak ciemno i zimno.
- Ja chcę do domku spać. - powiedziałam sama do siebie trzęsąc się z
zimna.Nagle poczułam od tyłu siebie ciepło.Odwróciłam się i zobaczyłam
potężnego konia stojącego za mną, który powiedział:
- Choć tutaj zmarzniesz.
- Kim jesteś? - zapytałam, jednak koń nie odpowiedział.Zaprowadził mnie do jakiejś białej klaczy.Siedziała bawiąc dwa źrebaki.
- Coś za jedna? - zapytała surowo (jak dla mnie)
- Jestem Łakotka.
- Chcesz tu zostać?
- Tak na noc tylko.
- Zostań tak długo jak chcesz.Masz zgodę.