poniedziałek, 13 maja 2013

Aomori - Gora Renny

Kolejny dzień. Zwyczajny, nudny dzień... Nudziło mi się na tyle, że zaproponowałam Ravenowi i Souvenirowi wyprawę poza tereny. Zgodzili się. Nikt nie wie co jest za Zakazanym Lasem, więc tam poszlismy. Ominelismy go na okolo i Wkroczylismy na jakiś kanion. Ja tam nic nie widzialam, ale towarzysze mowili, że jest bardzo gleboki. Ich uwagę przyciagnela tez gora znajdujaca sie pod rugiej stronie.
S: Jaka piekna!
R: Cudowna.
Aigoo! Chciałabym tez ja zobaczyc. Po krotkiej rozmowie zaczelismy sie zadzstanawiac jak przejsc na druga strone. Wystraszyłam się , bo uslyszalam dzwiek pioruna.
M: Bedzie burza?  - Zapytalam.
S : Nie..  Przed nami stoi ... Swiecaca sarna ? Wtf?!
Re: Nie ''swiecaca sarna''. Jestem Renna.
S: Milo mi... Wiesz moze, jak przejsc na druga strone?
Re: Wiem, wiem. Są 2 opcje. Idzcie dolem, chodz jest stromo, lub przejmijcie gore.
M: Jak mozemy ja przejac?
Re : Gora nalezy do mnie. A przynajmniej do mojego klanu Farreq. Teraz przypisali mi prace w innym sektorze, mogę więc darowac wam moja gore.
S: Co w niej takiego niezwyklego, z wyjatkiem tego, ze jest ladna?
Re : Pracowalam na niej przez 300 lat. Nie jedno zdarzenie odbywajace na niej juz widzialam. Najbardziej zaciekawila mnie wojna jednorozcow z pegazami. Odbyla sie w pierwsza pelnie styczniowej nocy. Na pamiatke tego zdarzenia w karzda styczniowa pelnie pada tu Diamentowy Snieg. Legenda glosi, że gdy 2 osobnikow obejrzy go razem znienawidza sie jak te pegazy i jednorozce.  - Opowiedziala.
Nic wiecej juz nie mowila. Nastala cisza. Wyczarowala kamienny most po czym zniknela. Weszlismy na niego i zazelismy sie rozgladac.  Po poludniu poszlismy do Arsabell z prosba o dodanie terenu.


...Arsabell... (13.05)
A: Moglibyśmy mieć nowy teren?
Ar: Jaki?
A: Góra Renny
Ar: Jasne możesz..
A: Dzięki .
Ar: Idź to ogłosić każdemu ze stada.
A: Ok .
Więc Aomori poleciała ogłosić to stadu a ja ..? Miałam dzisiaj jakiś taki nudny dzień .. Minam ma go bardzo często może od niej się zaraziłam , a może dla tego że ... nie ma tornada .. Przy nim nie było nigdy nudy .. A teraz taki mi go brakuje że cholera cię zżera ... Smutno mi i to nie wiecie jak .. Gdy by Tor widział jak za nim tęsknie .. nie da się żyć z tym że on ... mój ukochany odszedł ..Zaczełam głośno ryczeć .. aż usłyszał mnie Rix :

...Rixatus...(13.05)
Kiedy zwiedzałem tereny tego stada, nagle usłyszałem płacz? No może coś więcej niż płacz. Poszedłem w tamtym kierunku i zauważyłem jakąś klaczkę.
R: Czego ryczysz? Zagłuszasz śpiew ptaków.
A: Kim ty jesteś? -przestała już tak wyć i się trochę uspokoiła.
R: Boshe, mówiłem już. Rixatus.
A: Przepraszam, ale nie mogę pogodzić się ze śmiercią Tora i zapomniałam.
R: No to może sobie następnym razem to zapisz na czole, jak masz kłopoty z pamięcią.
A: Ty wcale nie jesteś taki jak Tor, nawet nie jesteś do niego podobny. A mówiłeś, że jesteś jego kuzynem.
R: No i bardzo dobrze, że nie jestem do niego podobny. Głupi palant.
A: Co! Nie mów tak o nim!
R: A niby jak?
A: Co on Ci takiego zrobił!
R: Mi? Nic! Ale idiota zostawił swoją ukochaną. I co ja niby teraz jej powiem?
A: Słucham? Przecież ja wiem o jego śmierci.
R: Nie o Ciebie mi chodziło, tylko o Lili. Ciebie pewnie i tak nie kochał.
A: Co!? To nie prawda! On mnie kochał! -klacz rozpłakała się jeszcze bardziej i uciekła.

...Arsabell...(13.05)
R: Nie o Ciebie mi chodziło, tylko o Lili. Ciebie pewnie i tak nie kochał.
A: Co!? To nie prawda! On mnie kochał! -klacz rozpłakała się jeszcze bardziej i uciekła.
Jak on mógł tak powiedzieć że Tor mnie nie kocha ... ?! On mnie kochał z całego serca! Uspokoiłam się i wróciłam do niego:
A: Wiesz co!.
R: Czego?
A: On mnie kochał nie kochał już Lilianny , sam mi to mówił że jestem dla niego najważniejszą osobą w życiu i nigdy mnie nie zostawi ..! Zapomniał o Liliannie rozumiesz!
R: On kłamał , kochał tylko liliannę!
A: Nie prawda!
R: Prawda!
A: Nie znasz go tak jak ja!
R: Znam!
A:Nie!
R: Skąd wiesz? Jestem jego kuzynem!
A: A ja jego partnerką! mamy 4 dzieci!
R: Partnerką to ty skarbeńku byłaś
A: Nie mów tak do mnie ! Byłam dopuki Tor .. nie umarł!
 R: Ale umarł i już go nie ma! A kochał tylko Lilianę! Ciebie sobie wziął na te parę minut dla zabawy.!
A: Nie masz racji , on jej nie kochał może na początku nie potrafił sie z tym pogodzić a tak to on mnie kochał i tylko mnie ! nie wziął mnie na parę minut ! Kłamco , jeśli ci tu tak źle możesz sobie iśc do lilianny!-Klacz zaczeła powstrzymywać płacz ale już w oku miała łze
R: Tak? Macie tutaj szamana?!
A: Tak mamy!Erisse!
 R: No to może wieczorem się przejdziemy i z nim pogadamy?
A: Z przyjemnością!
R: No to do wieczora! Złotko!
A: Pff... -Klacz poszła .Zastanawiałam się co powiedział mi Rix , smutno mi było z tego powodu ale to nie była prawda!..Nie wieżyłam w nią , Tor kochał mnie najbardziej na świcie.. Dla niego mogłambym zginąć ! Nadszedł wieczór miałam się spotkać z nim....pff Rixem aż przyszedł :
 

...Rixatus...(14.05)
Wieczorem poszedłem do tej naiwnej klaczki. Trochę będzie zdziwiona jak dowie się, że Tor jej nie kochał. Haha!
R: I jak laleczko? Gotowa?
A: Zachowuj się! Jestem Alfą i zawsze mogę Ci wywalić ze stada!
R: Pfy! Przecież ja nawet do niego nie należę!
A: To co w takim razie tutaj robisz!
R: Szukałem Tora, ale skoro nie żyje to wracam do Liliany.
A: I bardzo mnie to cieszy.
R: Super!
A: Tak!
R: Chodź po szamana, bo chce zrobić to jak najszybciej!
A: Dobra!
Poszliśmy do Erissy, ale ta spała. Arsabell obudziła klacz.
A: Erissa wstawaj!
E: Co się dzieje?
A: Potrzebujemy szamana!
E: Po co?
A: Nie zadawaj głupich pytań. Po co nam może być potrzebny szaman?
R: Dobra! Ruszać zady i idziemy! -użyłem mocy lewitacji i zabrałem je ze sobą.
E: Ty potrafisz nas unosić?
R: No raczej?
E: Arsa? Czemu on jest taki niemiły?
A: Bo idioci zawsze tacy są.
R: Zamknąć się! Albo was pozabijam!
E: Dobrze
A: Jak ty się odzywasz!
R: Panienko! Nie jestem tutaj po to, żeby odpowiadać na twoje głupie pytania.
A: Pfy!
W końcu doszliśmy na cmentarz i staneliśmy przy grobie mojego kuzyna.
R: Dobra panienko, rób te czary mary i dawaj nam tutaj Tora. -powiedziałem do Erissy
E: Tylko nie panienko!
R: Dobra, dobra. Rób swoje i spadaj.
E: Nie mów tak do mnie!
A: Erissa proszę daj spokój z nim się nie da normalnie porozmawiać.
E: No dobrze.
Wtedy szamanka zaczęła te swoje chore tańce i inne głupoty. W końcu i zjawił się mój kuzyn.
T: O! Kogo ja widzę! Kochanie! -chciał przytulić Arsabell.
A: Brrr! Możesz tego nie robic kotku? Mam dreszcze!
T: Oh, przepraszam.
R: Dobra! My tu nie po to!
T: Rixatus? A co ty tutaj robisz?
R: Chciałem Ci powiedzieć, że twoja Liliana tęskni i macie córeczkę, ale skoro nie żyjesz to ona teraz będzie moja.
T: Co! Odwal się od mojej Liliany!
A: Tornado? A ja?
Duch spojrzał na klacz i zniknął.
A: Tor! Wracaj!
R: A nie mówiłem? On Cię kochał!
Wtedy usłyszeliśmy głos.
T: Rixatus! Nie masz racji! Ja ją kochałem!
R: Ta! Jasne! Tak sobie mówisz, żeby ta lalunia nie zaczęła ryczeć!
T: Odwal sie od niej!
R: W sumie to jak ty teraz nie żyjesz, to sobie ją wezmę!
T: Nawet nie próbuj!
R: Bo co mi zrobisz? Opętasz mnie czy co?
T: A to tak można?
R: Haha! Idiota! Zresztą to zawsze nim byłeś!
T: Rixatus! Co tobie się stało! Nie poznaję Cię! A gdzie ten miły i pomocny ogier?
R: Haha! Miły i pomocny! Czy ty na łeb padłeś? Nigdy taki nie byłem!
Wtedy duch znowu się pojawił.
T: Czyżby?
R: No raczej?!
T: Wiesz co! Nie obchodzi mnie to czy byłeś czy nie! Ale od Arsabell trzymaj się z dala!
R: Tak? Ale się boje! Czyli jak zrobię jej tak to Cię to zaboli?
T: Jak?
Wtedy wskoczyłem na klacz i zacząłem ciągnąc ją za grzywę.
A: Zostaw mnie! Zostaw!
R: Jaka ty jesteś słodka!
T: Dosyć tego! Zostaw ją!
R: I co? Zabolało!
T: Proszę, zostaw ją.
R: Jakie to słodkie.
T: Powiedz, dlaczego to robisz? -Rix zszedł z klaczy.
R: Dlaczego? Ty już dobrze wiesz dlaczego! Jak byłem miły to i tak żadna mnie nie kochała! A Ciebie? Każda chciała z tobą być! Każda!
T: I tylko dlatego?
R: Myślisz, że to mało?
T: Ale przecież sam tego chciałeś. Sam chciałeś mieć każdą z klaczy.
R: A wiesz czemu?
T: Domyślam sie.
R: Byłem dla nich miły! Troskliwy! Czuły! Robiłem wszystko by się jakieś spodobać, by mnie pokochała! I co?! "Czemu ty nie jesteś taki jak Tor?" A ty? Głupi żartowniś. Pamiętam jak ośmieszyłeś Lilianę przed całym stadem, czy nie pomyślałeś przez chwilę jak ona się czuła?
T: Ale to był tylko żart.
R: Tylko żart! Przez tydzień nie wychodziła z jaskini! Nie pamiętasz!
T: Myślałem, że przez to, że źle się czuje.
R: Ale ty jesteś głupi! Że ta ślicznotka Cię pokochała to ja nie wiem!

...Arsabell...(15.05)
A: Rix , posłuchaj na swoją jedyną trzeba poczekać a nie .. Może tamte klacze nie były dla ciebie?
R: Co ty mówisz!
A: Rix naprawdę , każdą możesz mieć ale z czasem , Tor też długo miał w pamięci Liliannę ale w końcu jakoś zapomniał i wybrał mnie mamy szczęśliwą rodzinę.
R: Ale ... On kochał Liliannę
A: Kochał ... Rix ona też dla ciebie nie jest... Postaraj się być milszy i nie chamski a zobaczysz że zdobędziesz tą jedyną.
R: Ale ja przeciesz byłem miły i żadna mnie nie chciała
A: Rix będzie dobrze . - Klacz uśmiechneła się ładnie.
R: Ta, będzie dobrze . Już to widzę
A: Tak będzie dobrze obiecuje ci to.
R: Obietnice są nic nie warte.
A: Są warte dużo . Rix naprawdę postaraj się
R: Pomysle nad tym. Wracajmy do stada zlotko, jestem zmeczony.
A: Jasne .
I udalismy sie wolnym stepem do stada. Bylo okropnie ciemno, wtedy powiedziałam:
A: Żebyśmy tylko nie doszli do zakazanego lasu .
R: A co boisz się ?
A: Tak , po tym co się stało z torem ..-Klacz zaczeła po cichu płaka
R: Dobra, dobra. Nie płacz. Tor nie żyje i nikt tego nie zmieni. Znajdź sobie innego ogiera.
A: Znajdę z czasem , ale nie potrafię pogodzić się że on nie żyje kochałam go z całego serca.
R: E tam, bez przesady. Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać. Nie ma co płakać
A: Tak ale ja jestem taka że przywiązuje się do tego którego kocham .. nie da się tego odmienić we mnie .. - klacz opuściła głowe i usiadła
R: Nie siadaj tylko chodź, chyba nie chcesz by coś Cię zjadło. -zaśmiał się
A: Aleś dowcipny , już idę - Wstała i się rozpłakała ..: Sorry ale nagle przypomniało mi się Tor i to jak byliśmy szcześliwi.
R: O nie mogę! A ta znowu zaczyna z Torem. Zresztą jak każda ... "Tor jest taki słodki, Oh Tor!, Ale Tor jest przystojny!" -udawał głos klaczy. Bla bla bla.
A: Wiesz , ty też jesteś ładny i też na pewno każda klacz będzie cię chciała mieć. -klacz zaśmiała się
R: Ta! Właśnie widziałem, ale zawsze było "Czemu ty nie jesteś taki jak on"- udawał głos klaczy. -Nawet nie wiesz jak to mnie denerwowało!
A: No a nie wież jak tor , też mi wiele krzywd zrobił bardziej Kasjopeą się zajmował niż mną .. Traktował ją jak partnerkę a mnie miał głęboko gdzieś , dlatego będę szukać odpowiedzialnego ogiera prawda tęsknie za nim bo go kochałam
R: Haha! No nie gadaj! A powiedzieć Ci coś?
A: Nie gadam mówię prawdę , Powiedz
R: On był taki zawsze a na dodatek te jego idiotyczne żarty.
A: Znam to z kąd , on tak mnie obraził że popłakałam się i ... nie chcesz wiedzieć wtedy to było z tą jego kasjopeą
R: Nie chcę wiedzieć, ale wiem. Dobra skończmy gadać o kimś kogo nie ma
Wtedy doszliśmy do naszego stada, cali i zdrowi.
R: No dobra panienko, ja idę spać. Dobranoc.
A: No, dobranoc!
R: Widzimy się jutro, nie? Nawet jesteś spoko.
A: Dziękuję ty też jesteś spoko , tak widzimy się jutro nad wodospadem !
Bardzo polubiłam Rixa jednak jest okey i można jakoś z nim normalnie porozmawiać