środa, 8 maja 2013

Iris- Zmiany

Postanowilam zmienic masc,jednak do tego potrzebowalam jeszcze lez Nestora.Pogalopowalam szybko do Turkusowych Zrodel gdzie szukalam Kasji.Jednak tam jej nie bylo.Szukalam jej po calym stadzie,w koncu znalazlam na skraju moczar.
I.Witaj Kasju!-zawolalam do klaczy ktora natychmiastowo odwrocila glowe w moje strone.-Czy masz,moze przy sobie Lzy Nestora i Napoj Brutusa?
K.Witaj Iris.-powiedziala.-Tak zawsze mam zapasowe eliksiry.Potrzebujesz ich?
I.Tak,bardzo.Moglabym je dostac?-zapytalam z nadzieja.
K.Alez oczywiscie,ze tak.-usmiechnela sie.-Prosze.
I.Dziekuje.-i pobieglam w strone wodospadu.Najpierw wypilam Lzy Nestora a pozniej Napoj Brutusa.
Po chwili zauwazyl mnie Taj.
...Typhon...(08.05)
T: Hej? Znamy się?
I: To ja! Iris!
T: Iris?
I: Tak!
T: Ale ślicznie wyglądasz! I jesteś nieco wyższa.
I: Użyłam Łez Nestora i napoju Brutusa.
T: Jejku! Nie mogę się na Ciebie napatrzeć.
I: Oj przestań!
T: Idziemy poszukać mojego taty?
I: Hmm... po co?
T: Muszę się go o coś spytać.
I: Okey.
I pokłusowaliśmy w stronę łąki, pytaliśmy wszystkich, ale nikt nie widział mojego taty. Potem pobiegliśmy do Lasu Ciszy, Turkusowych Źródeł, do medyków, na łąkę i do miłości nawet na moczary! Byliśmy już wszędzie!
T: Hmm... gdzie on może być? Jak myślisz?

....Iris...(08.05)
I.Tez nie wiem,ale od mojej mamy uslyszalam ze ostatnio byl na Moczarach..i to w nocy.-i spojrzalam przerazona na Taja.-Taj,rusz glowa!
-Skoro w nocy,z moczarow mozna dojsc niechcacy do Zakazanego Lasu..to...
T. Nie,pewnie tam nie wszedl.A gdyby tak,to obronil by sie mocami.
I. No skoro tak uwazasz..-popatrzylam na ogiera.-Mozliwe,jest i to ze zostal u Abarisa...
T. No wlasnie..-popatrzyl na mnie.- Sprawdzimy?
I.Okej.-i zaczelismy biec.
Zajelo nam to troche duzo czasu bo bylismy w najdalej posadzonym terenie od Moczarow gdy dobieglismy,Taj sie zatrzymal i zapukal.
Drzwi otworzyl nam pewien rys.
T.Witaj Rysiu.Jestem synem Tornada z Kopytnego Lasu.Czy mozemy pomowic z Abarisem?
R.Oczywisssssscie.-syknal wydluzajac ''s''

...Typhon...(08.05)
Weszliśmy do środka. I szliśmy pięknie ozdobionym korytarzem aż w końcu doszliśmy do pięknej dużej komnaty w której znajdował się pozłacany tron a na nim Abaris.
A: Witajcie! Kim jesteście?
T: Ja jestem Taj a to jest Iris.
A: Dużo mi to nie mówi.
T: Jestem synem Tornado.
A: Ah... Tornado! Co u niego?
T: No właśnie chciałem zapytać o to samo.
A: To nie wrócił do domu?
T: To on nie został na noc?
A: Tor upierał się, że musi wrócić do domu i poszedł w nocy. Potem przyszła Arsabell. Myślałem, że już wrócił.
T: Co? Czemu mama mi nic nie powiedziała!
I: W sumie Taj, to jej nie pytaliśmy.
T: Masz rację Iris.
I: Więc co teraz?
T: Może pójdziemy go poszukać?
A: Lepiej wracajcie do domu. Jeszcze wam się coś stanie i znów Arsa będzie miała do mnie pretensje.
T: Ale mój tata?
A: Wyślę strażników, żeby go poszukali. Wracajcie już!
I: Chodź Taj, idziemy!
T: No dobrze.
I poszliśmy. Kiedy wracaliśmy do naszego stada spytałem Iris:
T: Jak myślisz? Nic mu nie jest?

...Iris...(08.05)
I.Mam nadzieje..bo wiesz..na Moczarach ostatnio jest prawie tak niebezpiecznie jak w Zakazanym Lesie..-usmiechnelam sie slabo,chcialam bo pocieszyc ale nie wiedzialam jak...-Ale ma moc,pewnie nic mu nie jest.Taj nie musisz sie martwic...wkrotce na pewno sie znajdzie.

Wiedzialam ze ogierowi jest smutno,nie palil sie juz tak do zartow jak wczesniej.
T. Iris,pociemnialo juz.Biegnijmy szybko,grota twojej matki jest daleko.Mozesz zostac ze mna.-oznajmil.
I.Ekhm..no ok.-powiedzialam troche zawstydzona.Poklusowalismy,gonieni cieniem nocy.W oddali slyszelismy inne dzwieki,ale sie nie zatrzymywalismy.Przez chwile widzialam Sílítrie ktora pomachala nam.Od razu wszedl we mnie blogi spokoj,i zapomnialam o tych strasznych Moczarach,wbieglismy do groty i Taj powiedzial: 

...Typhon...(08.05)
T: Hej mamo! Iris zostaje ze mną na noc. 
A: Dobrze -powiedziała smutnym głosem.
T: Mamo?
A: Tak?
T: Gdzie jest tata? I czemu mi nie powiedziałaś, że zaginął?
A: Skąd wiesz?
T: Byłem u Abarisa i mi powiedział, że u niego byłaś.
A: Aha. Nie wiem Taj gdzie jest twój ojciec, mam nadzieję, że niedługo wróci.
Wtedy obudziła się Altea.
Al: Co? Jak to? Gdzie jest tata?
A: Też chciałabym to wiedzieć, kochanie. A teraz idźcie już spać.
Al: Dobrze. Dobranoc.
T: Dobranoc mamo.
I: Dobranoc wszystkim.
I położyłem się razem z Iris na moim legowisku. Z nią było mi jakoś lepiej.