wtorek, 21 maja 2013

Cassie-Mała wpadka

Trzeba coś porobić,bo zaraz umrę z nudów-szłam w stronę wodospadu z opuszczoną głową.Już nawet wpadam w paranoję gadam sama ze sobą-doszłam do wodospadu i przez przypadek na kogoś wpadłam wrzucając go do wody.
C:O jej przepraszam nie zauważyłam Cię.
V:Wiesz nic się nie stało i tak miałem zamiar popływać.
C:Ven?Miło Cię znowu widzieć.
V:Wiem.
C:Wiesz ja już chyba nie żałuje że Cię wrzuciłam.
V:A więc to nie był wypadek?
C:Był tyko zaczynam się z niego cieszyć.
V:Uważaj,bo się zemszczę.
C:Zemścisz?A niby jak?-udawałam zdziwienie.
V:Mam swoje sposoby złotko,oj mam.
C:Czy ty aby się nie zapominasz?
V:Ja ależ skąd-ogier wyszedł z wody i wytrzepał całą wodę na mnie.
C:Możesz uważać?-oburzyłam się otrzepując sierść.
V:To ty tam stoisz?Jak mi przykro nie chciałem.
C:Ale z Ciebie....
V:Słucham?Nic nie słyszałem-wszedł mi w słowo.
C:Nie ważne-przewróciłam oczami i podeszłam do wody.

~~~~Vendaval~~~~
Skoro ona mnie wrzuciła, to ja ją również.
C: Ej!
V: No co?
C: No przecież Cię przeprosiłam.
V: Jakoś to mi nie wystarczyło.
C: Ale jesteś! -udawała obrażoną.
V: Tak, taki jestem. -zaśmiał się
C: Pfy!
V: Oj no dobra. -pomógł jej wstać, lecz klacz pociągnęła go za sobą.
V: No wiesz co!
C: Haha, wiem! -zaczęła go chlapać.
V: Przestań, przestań!
C: Bo?
V: Wiesz, że mam taką fajną magię. Nie?
C: Dobra! Przestaje!
V: Haha! Wiedziałem!
C: Pfy! -chlapnęła go znowu.
V: A ty jakie masz moce? Czy już pytałem? Bo nie pamiętam.

~~~~Cassie~~~~(22.05)
C:Tak już pytałeś.
V:A przypomnisz?
C:Nie to nie moja wina że masz sklerozę.
V:Ale jesteś miła
C:Wiem wszyscy mi to mówią.
V:Ale skromna...
C:Wiesz bo użyje swoich tajemnych mocy.
V:Na prawde?Zrobiłabyś mi coś?
C:Nie wiem możliwe.
V:Czyli trzeba uważać
C:No wiesz bo ja jestem taka straszne i wogule.
V:No aż mnie ciarki przechodzą.
C:Wiesz to był sarkazm.
V:Ale na serio jesteś przerażająca-uśmiechnął się potulnie.
C:Straszna to ja zaraz mogę być.
V:Chciałbym to kiedyś zobaczyć....ty jesteś taka miła.
C:Ja miła żartujesz prawda?Powiedz że żartujesz.
V:Nie żartuje.
C:Ech..co raz mniej cię lubię.
V:Jak możesz tak mówic?Mnie wszyscy lubią-oburzył się.
C:Na prawdę wszyscy?
V:No większość.
C:Mhm....Skoro zakończyliśmy wojnę na wrzucanie do wody to może gdzieś pójdziemy?
V:Mnie pasuje ale gdzie?
C:Ja pierwsza spytałam.
V:A ja odpowiedziałem na twoje pytanie i zadałem swoje.
C:Pff...na łąkę?-odparłam zirytowana.(C:Tak już pytałeś.
V:A przypomnisz?
C:Nie to nie moja wina że masz sklerozę.
V:Ale jesteś miła
C:Wiem wszyscy mi to mówią.
V:Ale skromna...
C:Wiesz bo użyje swoich tajemnych mocy.
V:Na prawde?Zrobiłabyś mi coś?
C:Nie wiem możliwe.
V:Czyli trzeba uważać
C:No wiesz bo ja jestem taka straszne i wogule.
V:No aż mnie ciarki przechodzą.
C:Wiesz to był sarkazm.
V:Ale na serio jesteś przerażająca-uśmiechnął się potulnie.
C:Straszna to ja zaraz mogę być.
V:Chciałbym to kiedyś zobaczyć....ty jesteś taka miła.
C:Ja miła żartujesz prawda?Powiedz że żartujesz.
V:Nie żartuje.
C:Ech..co raz mniej cię lubię.
V:Jak możesz tak mówic?Mnie wszyscy lubią-oburzył się.
C:Na prawdę wszyscy?
V:No większość.
C:Mhm....Skoro zakończyliśmy wojnę na wrzucanie do wody to może gdzieś pójdziemy?
V:Mnie pasuje ale gdzie?
C:Ja pierwsza spytałam.
V:A ja odpowiedziałem na twoje pytanie i zadałem swoje.
C:Pff...na łąkę?-odparłam zirytowana.

~~~~Vendaval~~~~
V: Na łąkę?
C: Czemu nie?
V: Bo tam jest dużo koni.
C: No i mi właśnie o to chodzi.
V: Co ty kombinujesz?
C: Ja? Nic.
V: A jednak coś!
C: Wcale, że nie!
V: Hmm, dobrze.
Poszliśmy na łąkę. Przez całą drogę milczeliśmy, więc zacząłem myśleć co ona może kombinować. Albo może zrobię jej kawał? Genialne! Tylko pewnie się obrazi jak się obudzi. Ale co tam! Będzie śmiesznie!
V: Cassie?
C: Czego?
V: Jesteś piękna.
C: Co? -zatrzymała się i spojrzała mi w oczy. Właśnie o to mi chodziło! Wtedy ją zahipnotyzowałem.
V: Słuchaj uważnie.
C: Tak.
V: Jesteś teraz tygrysem, głodnym tygrysem. Jak dojdziemy na łąkę zaczniesz polować na konie. Rozumiesz?
C: Tak, rozumiem.
V: Jeśli powiem słowo "trawa" obudzisz się i będziesz sobą.
C: Tak.
V: No to chodźmy na łąkę!
Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce, Cassie zaczęła biegać za innymi końmi i dziwnie ryczeć. Myślałem, że nie wyrobię ze śmiechu. Ale to jeszcze nie był koniec. W końcu udało jej się złapać jakiegoś konia i ugryzła go w zad. Od razu do nich poleciałem, żeby czasem go nie zagryzła.
V: Trawa!
C: Co się stało? O jesteśmy już na łące.
N: Ała! Czemu mnie ugryzłaś?
C: Co?
V: Haha!
C: Ven? Coś ty mi zrobił?
V: Hahaha! Nic!
C: Jasne! Gadaj!
N: Halo? Ja tutaj jestem! Czemu mnie ugryzłaś! A w ogóle to kim wy jesteście?
V: Jestem Vendaval a to jest Cassie, której zrobiłem taki żarcik.
C: Słucham! -powiedziała wkurzona.
V: Myślała, że jest tygrysem, ale nie wiedziałem, że zacznie was gryźć. -śmiał się.

~~~~Nilsa~~~~
N: Ach...Tak? - klacz zaczęła dziwnie kombinować.
V: Co ty knujesz?
N: Ja coś knuć?To ty mnie nie znasz ja nie robię kawałów. - przysunęłam się do ogiera mówiąc - Popatrz mi w oczy.
V: Haha...ja mam hipnozę i mi nic nie zrobisz. - odsunął głowę ode mnie.
N: Co nie ja nie mam hipnozy.Chcę zobaczyć tylko twoje piękne oczy.
Przysunął niepewnie łeb do mnie.<Mam okazję oduczyć go żartów raz na zawsze> pomyślałam i strzeliłam mu w oczu piorunem.Upadł na ziemię spanikowany.
V: Co się dzieje?Nic nie widzę!!!
C: Co mu zrobiłaś diablico?
N: Wzrok wróci ci za kilka minut.A ty młoda klaczko uważaj co mówisz do wojowniczki.