sobota, 9 marca 2013

Od Serafina

Serafin: Gdzie ja znowu jestem?! - Serafin nie zdawał sobie sprawy że jest w lesie śmierci. Z którego żaden koń nie wyszedł żywy.
Serafin: Dziwne.. Co tak lata nad lasem? Jakieś czarne pegazy? Albo coś jeszcze gorszego? - Gdy sie odwrócił zobaczył dwa czarne pegazy które wpatrzone w niego skubały jeszcze w pysku czarną trawe.
Black Dragos: Kim że jesteś śmiertelniku? - Spytał się jeden z pegazów.
Serafin: Serafin. A co? Kim wy jesteście?
Black Gorgos ; Zaraz się dowiesz! Okryły go swoimi skrzydłami i zabrały .
Serafin: Zostawcie mnie! Pomocy!!! - Jeden z koni Stada Kopytnego Lasu zauważył Serafina potrzebującego pomocy.
Słavek: Zobaczcie! Jakiś koń krzyczy pomocy! - Słavek nie mógł w to uwierzyć że czarne pegazy nadal tu galopują, myślał, że zostawiły już nasze stado w spokoju.
Arsabell: Słavku co się stało? - Arsabell była zaskoczona zachowaniem Słavka. Od razu podniosła dumnie głowę i zobaczyła Serafina a także dwójkę pegazów noszących go po niebie.
Arsabell: Musimy zareagować! Elekta zbierz stado!
Elekta: Już się robi! -Elekta czym prędzej w swych kopytach pobiegła zebrać stado. Gdy wszyscy się już zebrali. Arsabell ogłosiła że pójdą pomóc Serafinowi. Pobiegli więc za krzykiem Serafina aż do jaskini. Tornado wbiegł pierwszy by dać nauczkę pegazom a zaraz potem reszta stada. Karia rozwiązała Serafina. Gdy pegazy leżały już bez ruchu jeden z nich się odezwał.
Black Dragos: Dorwę was konie!!!
Tornado i Arsabell ogłosili że zapraszają wszystkich na ucztę łącznie z Serafinem.
Arsabell: Hej! Jak Ci na imię?
Serafin: Jestem Serafin! Czy mogę dołączyć do waszego stada?
Arsabell: Jasne, zapraszam!