poniedziałek, 25 marca 2013

Eliza- Lecznicza Grota

L: Tornado, Arsabell! - krzyczałam biegnąc do Kopytnego Lasu.
T: Co?! Lusiu, co się stało?
L: No więc pomyślałam, że by się przydało dla mnie jakieś mieszkanko i... może dla Huntera też, no wiesz na leki i na chorych.
T: Achhhh.... - i zamyślił się - Wiesz co, Lusiu? Może jakaś grota będzie gdzieś blisko Zaczarowanej Łąki....
L: Aha. Idę poszukać! Dzięki!
Pobiegłam. Po paru godzinach odnalazłam przyjemną grotkę obok Zakazanego Lasu a Wodospadu. Przyjemnie huczało. Przeprowadzę się tu... i może Hunter też? Pobiegłam, żeby pokazać grotę reszcie stada...

...Hunter...
Kiedy wszyscy już zobaczyli naszą grotę postanowiliśmy z Lusią ją umeblować tak, by część mogła być szpitalem , a w drugiej abyśmy mogli mieszkać. Zajęło nam to sporo czasu, ale opłacało się, bo widziałem jak Lusia się cieszyła. Wręcz promieniowało od niej szczęściem!
H: Co ci się tak paczałki cieszą?
L: Bo tu jest tak pięknie i mam Ciebie i wgl jest cudnie.
H: Haha, masz rację słońce.
L: Za to Tobie jeszcze nie wiedziałam, żeby się oczka śmiały.
H: I raczej nie zobaczysz.
L: Coo? Jak to?!- Powiedziała Lusia ze Łzami w oczach.
H: Niee, kochanie, źle mnie zrozumiałaś. Ktoś kiedyś powiedział mi, że w moich oczach nie ma uczuć. Są puste i bez emocji.
L: Ten ktoś miał 100% rację, kochanie. Wiesz padam z nóg.
H: Ja też, ale się cieszę, że udało nam się to tak umeblować i zrobić szpital, będzie o wiele łatwiej chociażby z przychodzeniem na świat źrebiąt.
L: Tak, też się cieszę. Ale teraz idę spać, w razie jakby przyszedł ktoś potrzebujący pomocy, to mnie budź.
H: Dobrze, dobrze ;)
Lusia usnęła, a ja patrzyłem na nią jak na obrazek i byłem szczęśliwy, że jest moja. Tak, naprawdę ją kocham!