piątek, 22 marca 2013

Arsabell- Diamentowy Pył

Postanowiłam zmienić się dla całego stada, ale nie z charakteru tylko z wyglądu, nadal będę zwykłą klaczą ale z innym wyglądem. Postanowiłam zapytać się Kasjopei czy zrobi mi ten diamentowy pył :
A : Hej . -przywitałam ją z uśmiechem .
K : Witaj Arsabell .
A : Mam do ciebie małą prośbę.
K : Pytaj śmiało!
A :Słuchaj chcę zmienić swój wygląd i chciałam się zapytać czy zrobisz mi ten magiczny Diamentowy pył?
K : Jasne, tylko musisz poczekać kilka minut .
A : Okey to czekam a ty leć to robić. - Poleciała i po kilku minutach wróciła.
K : Ok , Mam go proszę.
A : Dziękuję naprawdę jesteś wspaniała.
K : Och nie trzeba, samicy alfa zawsze pomogę .
A : Ok spadam Paa !
I pogalopowałam w stronę Wodospadu, nikogo tam nie było. Wszyscy pasli się na łące. Postanowiłam wypić ten eliksir, miałam trochę wonty, ale byłam odważna i za bardzo ciekawa. Po chwili, gdy go wypiłam czułam się źle, ale nic się nie stało, podeszłam nad źródełko i popatrzyłam w wodę ..
A : Jezuu, ale się zmieniłam, sama się nie poznaję!
Byłam tak niesamowicie piękna choć w ogóle nie było widać różnicy w koloru maści i oczu .. ale teraz normalnie jak mnie zobaczą to padną ...
Gdy pogalopowałam w stronę stada to zarżałam, wszyscy się spojrzeli i zaczęli galopować w moją stronę, Tor też ....


...Tornado...
Nagle usłyszałem rżenie Arsabell. Wyglądała cudownie! Była jeszcze ładniejsza od Lili. Chyba się zakochałem na nowo. Od razu do niej podszedłem i powiedziałem :
-Hej, kochanie! Ale ty jesteś piękna!
Ar: Dziękuję. –I pocałowała Tora w policzek.
T: Wiesz co!? Mam genialny pomysł!
Ar: Jaki?
T: Zapraszam Cię na spacer.
Ar: O! Ależ oczywiście, a gdzie?
T: Chodź za mną, ale zamknij oczy.
Ar: Co? A jak się przewrócę!?
T: Złap mój ogon i mi zaufaj.
Ar: No dobrze.
Arsabell była naprawdę piękna, kiedy mnie pocałowała poczułem przyjemny dreszcz. Postanowiłem zaprowadzić ją do Lasu Miłości. Wiedziałem, że to jej się spodoba i przez resztę dnia będzie mieć świetny humor. Dochodziliśmy już do Lasu, więc powiedziałem:
-Ok, kochanie! Otwórz oczy!
Ar: Tor! Przecież to Las Miłości! – była strasznie szczęśliwa.
T: Tak, Las Miłości. Chciałbym spędzić trochę czasu z moją wybranką serca w wyjątkowym miejscu.
Ar: Ohh…. Tornado! Jesteś taki kochany! – I przytuliła się do ogiera.
W Lesie Miłości zobaczyli Aomori z opuszczoną głową. Tornado poszedł do niej i powiedział:
-Hej? Coś się stało?

...Aomori...
A : Nie .. Dlaczego ? - Zapytałam przymrużając oczy .
T : Jesteś jakaś taka .. Przygnębiona ?
A : Wydaje ci się , wszystko jest dobrze .
T : Dlaczego jesteś w Lesie Miłości sama ? To chyba miejsce dla zakochanych .
A : Skąd wiesz , że jestem sama ? - W moich oczach pojawiły się łzy . Przypomniała mi się przeszłość .. Krótka retrospekcja ? Czemu nie .. :
''Gdy wyruszyłam na Sybir długo błądziłam . Czy mnie ktoś przygarnął ? O tak.. Jednak to było stado tylko dla samców . Musiałam się upodobnić do ogiera . Przypadło mi mieszkać z pewnym samcem , który się nazywał TaeKyung . Był dla mnie bardzo nie miły , oschły , brutalny i nie obchodziło go nic .
Długo by opowiadać , co się działo przez ten cały czas . W skrócie po prostu z czasem zaczął traktować mnie coraz lepiej , zdawało mi się , że wie kim jestem . Wie , że nie jestem ogierem , tylko klaczą .. Trzymaliśmy się od tej pory zawsze razem .. Stado więc zaczęło się domyślać .. W końcu się dowiedzieli , że jestem samicą . Uciekłam ze stada , byłam zrozpaczona .. Lecz pewnego chłodnego dnia , gdy się obudziłam zauważyłam zbliżającego się konia . Był to TaeKyung . Biegłam w jego stronę . Oczy mi się śmiały , jednak nie na długo . Nawet go nie dotknęłam . Usłyszałam głośny strzał i .. i padł . Ostatkami sił zaczął krzyczeć " MiNam ! Uciekaj , MiNam! " Przerażona ruszyłam . '' Zakończyłam retrospekcję . Przez cały ten czas wspominania stałam jak wryta płacząc . Nie byłam sama , miałam go w sercu ..

 TaeKyung
 ...Tornado...
Tornado spojrzał na płaczącą klacz i ją przytulił. Arsabell nie była zadowolona, ale nic się nie odzywała. Po chwili Tor powiedział :
Aomori, nie płacz. Będzie dobrze. Może pójdziemy wszyscy razem na łąkę?
A: Nie, ja już pójdę … wy zostańcie razem … nie będę wam przeszkadzać …
Ar: Okey, Pa.
A: Pa …
I klacz odeszła od nich.
T: Biedna Aomori.
Ar: Przejdzie jej …
T: Czy ty w ogóle się tym przejmujesz?
Ar: Ymm…
T: Ehh…. I po co ja pytam …
Ar: Chcesz mi coś przez to powiedzieć?!
T: Nie, ależ skądże.
Ar: Na pewno!?
Tornado pocałował Arsabell i odpowiedział:
-Na pewno, kochanie … na pewno …
Ar: No dobrze.
Tornado razem Arsabell spędzili cudowny czas w Lesie Miłości. Rozmawiali, przytulali się i świetnie się bawili w swoim towarzystwie.