wtorek, 12 marca 2013

Od Huntera

Jakiś czas temu miałem swoje stado. Dokładnie tego nie pamiętam, lecz wiem, że miałem tam kogoś bardzo bliskiego. W głowie został tylko mi jej kolor- Kruczoczarny. Któregoś dnia jakimś dziwnym trafem znalazłem się w zakazanym lesie i na pewno byłem tam z kimś. Była straszna burza lecz nie przed tym uciekaliśmy. W pewnym momencie wpadłem w jakąś gęstą mgłę i dalej nie pamiętam co się działo. Chwilę później znalazłem się w pięknym miejscu i zobaczyłem Magicznego Królika.
MK: Witaj, Hunter. Nie dziękuj mi za uratowanie życia. Powiedz tylko co robiłeś w zakazanym lesie ?!
H: To ja jestem Hunter? Pamiętam tylko, że gdzieś biegłem.
MK: Tak od dziś jesteś Hunter.
H: Od dziś?
MK: Ty nie znasz swojego dawnego imienia, a ja mam je znać?
Królik zaśmiał się i zniknął. Nie wiedziałem gdzie jestem i co dalej robić. Słyszałem szum wody, więc podążałem za nim- przy wodopoju muszą być jakieś żywe istoty. Zobaczyłem tam śnieżnobiałą, dostojną klacz. Podszedłem do niej i powiedziałem:
H: Witaj. Jestem Hunter, wiesz może co to za miejsce?
A: Dzień dobry. Jestem Arsabell. To jest wodospad przy Kopytnym Lesie
H: Czy są tu jakieś inne konie?
A: Są. Jestem Alfą w tutejszym stadzie, a dlaczego pytasz?
H: Bo znalazłem się tutaj w bardzo dziwny sposób i niewiele pamiętam.
A: A może chcesz przyłączyć się do mojego stada?
H: Jeśli byłoby to możliwe- bardzo chętnie!
A: Więc chodź, oprowadzę Cię po naszych terenach i zapoznam z końmi.
I tak właśnie znalazłem się w Stadzie z Kopytnego Lasu.