czwartek, 7 marca 2013

Arsabell - Las Marzeń

Rano wstałam i postanowiłam się przejść na spacer do Lasu Marzeń. Postanowiłam marzyć. Pewnego pięknego słonecznego dnia, kiedy wszystkie konie się pasły na naszej cudownej łące, ja stałam i patrzyłam się na drzewo pełne jabłek. Nie mogłam dosięgnąć jednego jabłka a tak bardzo go chciałam. Wtedy podszedł mój ulubiony przyjaciel Tornado.
T: Coś się stało?
A:Nie nic po prostu tu są takie smaczne jabłka a nie potrafię ich dosięgnąć.
T: Poczekaj chwilkę. - powiedział i po cichu podszedł do drzewa.
A: Co ty robisz? -Zapytałam się z zaciekawieniem.
T: Czekaj jeszcze sekundkę.- powiedział i nagle kopnął w drzewo. Mnóstwo smacznych jabłek spadło!
A:Ojejku! Bardzo ci dziękuję jesteś po prostu... - zaczerwieniłam się i nie powiedziałam zdania
T: Nie musisz dziękować dla Ciebie zrobię wszystko! A co miałaś namyśli, że ja jestem jaki?
A: No miałam namyśli, że jesteś wspaniały i kochany.
T: Dziękuje moja śnieżynko.
A: Dobra. Wracamy do domu! -Powiedziałam i udaliśmy się nad wodospad.
"Ale to tylko moje marzenie. Muszę się przyznać kocham Tornada. I poszłam do domu z wspaniałej krainy."
Wieczorem konie poszły spać i tak skończył się piękny dzień Arsabell.