czwartek, 21 marca 2013

Aomori- Dzień jak co dzień

Obudziłam się dość wcześnie. Byłam prawie pewna , że pierwsza z całego stada. Dziś jak nigdy miałam dobry humor - Bardzo, ale to bardzo rzadkie zjawisko u mnie ... Szłam w stronę rzeki . Gdy dotarłam na miejsce napiłam się trochę. Znów pokazała się moja niezdarność. Znów Minam Condition ,eh ... Wpadłam do rzeki. Przestraszona z początku wyszłam na brzeg przetrzepując się. A , że było już chłodnawo szczękałam zębami. Też mi kąpiel. Prychnęłam sama do siebie i pokłusowałam na lakę. Z daleka zauważyłam kontur dorosłego konia. Kto to był? Myślałam, że obudziłam się pierwsza .. Może nie jest z naszego stada? Postanowiłam do niego podejść. Okazało się , że był to samiec. Stanęłam na przeciwko niego. Chyba mi kogoś przypomina .. Przekrzywiłam łeb i od razu mi się przypomniało. Był to koń, którego zapytałam się o alfę. Pierwszy, którego poznałam, chodź nie wiedziałam nawet jak ma na imię.
C : Ah , to ty? Udało ci się dostać do stada?
A : Tak , jak widać jestem tu.
C : Masz na imię Aomori tak? Ja Connor .
A : Tak , Miło mi poznać..
C : Co robisz tu tak wcześnie?
A : Jakoś tak mi się wstało. A ty?
C : Wstaje tak co dzień. - Uśmiechnął się.
Było jeszcze ciemno, 6 godzina. Chyba 6 .. Nie mam poczucia ,eh .
A : Co dzień? Chce ci się?
C : Się przyzwyczaiłem.
Hmm.. Wstaje tak wcześnie? Jak on to robi, jak ja cudem w ogóle wstaje..? Przeciągnęłam się. Słońce wyszło zza horyzontu i zrobiło się jasno. Promienie poświeciły na pysk ogiera.


...Connor...
C:No to co pa-pa.
A:No to pa.
C:Może się jeszcze spotkamy.
A:Fajnie by było.
C:Może pójdziemy na spacer?
A:Dzisiaj nie, raczej nie?
C: Jutro?
A:Tak jutro mogę.
C: A masz czas na zjedzenie wspólnego śniadania?
A:Tak.
C:Na łące jest pyszna trawa!
A:Tak wiem...
C:Chcesz ze mną pójść jutro na spacer, a dzisiaj na lakę...?
A: Taaak... A co na czymś ci zależy? - i uśmiechnęła się filuternie. "Boże, ona myśli, że ja ją kocham...." - pomyślałem.
C:No...nie.
A: Ach, tak?! - Kurde, znowu palnąłem głupstwo.
C: Znaczy nie. Ech...Słuchaj, Aomori ja nie chce z tobą być.
A:Tak...? - popłakała się i pobiegła.
C: A co ty myślałaś?! Że co?! - krzyknąłem za nią. Zresztą nie chciało mi się za nią gonić więc poszedłrm spać.